Mimo iż w rozgrywkach PGNiG Superligi nadal trwa przerwa letnia, to w Stowarzyszeniu Piłki Ręcznej Olkusz można tylko pomarzyć o wakacjach. Zespół prowadzony przez Zdzisława Wąsa już od kilku ładnych tygodni ciężko trenuje, aby w nadchodzącym sezonie dużo wcześniej niż ostatnio zapewnić sobie ekstraklasowy byt wśród najlepszych drużyn w kraju. Zadanie to będzie niełatwe, ale w klubie lubią wyzwania. Optymizmem napawają też ostatnie wyniki uzyskiwane przez „Srebrne Lwice”. Oczywiście to tylko turnieje towarzyskie, jednak i takie zwycięstwa cieszą.
Po pierwszej fazie przygotowań, na którą złożyły się wyczerpujące treningi na bieżni, w siłowni i w hali przyszedł czas na szereg gier kontrolnych. Pierwszym podwójnym sprawdzianem dla olkuszanek miał być dwumecz z ósmą drużyną poprzedniego sezonu kobiecej Superligi – Olimpią/Beskid Nowy Sącz. „Lwice” wygrały w hali rywala oba mecze, w pierwszym triumfując 28:22, a w drugim 25:23. Wobec takich rozstrzygnięć SPR w dobrych humorach pojechał na turniej do Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie zagrał „O Puchar Zarządu”. Zaczęło się wyśmienicie, bo od zwycięstwa nad gospodyniami 35:26. Błysnęła przede wszystkim nowa twarz w olkuskiej ekipie Sabina Kobzar, która w tym spotkaniu rzuciła aż osiem bramek. Tylko nieco gorsze okazały się Paula Przytuła (6 trafień) oraz Katarzyna Nowak (5 goli). Wszyscy ci, którzy wysoką wygraną SPR-u nad Piotrcovią uznali za przypadkową, szybko musieli zwrócić olkuszankom honor, bowiem zespół trenera Wąsa zadziwił także w drugim swoim turniejowym pojedynku, tym razem wygrywając aż 11 bramkami z Ruchem Chorzów. 14 z 32 bramek zdobył w tym meczu duet Anita Sikorska – Paulina Marszałek. Dwa okazałe zwycięstwa zapewniły SPR-owi końcowy triumf.
Na najwyższym stopniu podium olkuszanki stanęły też na Śląsku, gdzie sięgnęły po Puchar Prezydenta Miasta Chorzowa. Tutaj do sukcesu posłużył bilans trzech zwycięstw i tylko jednej porażki – w dodatku poniesionej w momencie gdy kwestia triumfu w imprezie była już znana. „Lwice” grę o turniejowe złoto rozpoczęły od wygranej nad miejscowym Ruchem 27:23, mimo iż do przerwy to „Niebieskie” nieznacznie prowadziły. Głównym katem gospodyń okazała się ich była zawodniczka Sabina Kobzar (7 goli). Równie wyrównany przebieg miało drugie spotkanie, w którym „żółto-czerwone” po raz trzeci w ostatnich dniach znalazły sposób na Olimpię/Beskid. Wynik 20:18 to w dużej mierze zasługa Natalii Wicik i Agaty Wcześniak (tylko we dwie zdobyły 10 trafień). O końcowej kolejności zadecydował mecz SPR-u z I-ligową Koroną Handball Kielce. Różnica dzieląca obie ekipy była aż nadto widoczna, a końcowy rezultat 37:19 zwiastował pełnię szczęścia. Nawet porażka w ostatnim turniejowym pojedynku przeciwko Piotrcovii 25:29 nie była w stanie zmącić świetnych humorów naszych zawodniczek.
Po dwóch efektownych zwycięstwach w prestiżowych turniejach przyszedł czas na krótką chwilę odpoczynku. Trener Wąs zaproponował swoim podopiecznym aktywny wypoczynek na strzelnicy w Bukownie i podczas jazdy konnej w niedalekim Małobądzu. Relaks nie trwał długo, bo i terminarz „Srebrne Lwice” mają tego lata wyjątkowo napięty. Kolejnym punktem przygotowań do nowego sezonu był udział w międzynarodowym turnieju Stoor Cup Jelenia Góra. Tym razem dla olkuszanek zabrakło miejsca na podium, choć zaczęły wyśmienicie pokonując 22:20 czołowy zespół czeskiej ekstraklasy Slavię Praga. Niestety im bardziej turniej się rozkręcał, tym SPR łapał większą zadyszkę. Bolesna w szczególności okazała się porażka 14:23 z miejscowym KPR-em, a także przegrana 25:29 z białoruską Victorią Brześć. W meczu o 5. miejsce doszło do rewanżu polsko – białoruskiego. Warto dodać, że udanego rewanżu, bowiem „Lwice” pokonały piłkarski zza wschodniej granicy 31:26.
W najbliższym czasie SPR wyjedzie jeszcze do Kościerzyny. Tam, w kolejnym towarzyskim turnieju, obok gospodyń wystąpią także zespoły Piotrcovii oraz Vistalu Gdynia. Jeśli trener Wąs pójdzie za ciosem, to pewnie i na Wybrzeżu w składzie SPR-u obok doświadczonych zawodniczek, zobaczymy też kilka wychowanek, które coraz śmielej pukają do pierwszego zespołu.
