Strażacy stawiają na krew

Strażacka brać OSP z Gorenic zrzeszona w Klubie Honorowych Dawców Krwi „Strażak” po raz drugi w swojej remizie zorganizowała akcję krwiodawstwa. Wynik sprzed roku dotyczący ilości zebranego życiodajnego płynu został pobity.

Przed rokiem do rejestracji zgłosiły się 52 osoby, które wspólnie oddały prawie 19 litrów krwi. Tym razem chętnych do podzielenia się cząstką siebie było więcej. Ostatecznie na liście znalazło się 66 nazwisk, dodatkowo 12 osób wpisało się do ogólnopolskiej bazy potencjalnych dawców szpiku kostnego. Te liczby, biorąc pod uwagę lokalny charakter akcji, robią wrażenie.

– Łącznie zebraliśmy 21,450 litrów krwi, pobijając zeszłoroczny rekord. Dziękujemy wszystkim osobom, które zdecydowały się być razem z nami i chcą pomagać – mówi Rafał Knapczyk, prezes Klubu HDK „Strażak” PCK w Gorenicach.

Nowy prezes przejął schedę po Bartoszu Piasnym, który przed rokiem z pomocą posłanki Lidii Gądek zapoczątkował akcję, niejako wszczepiając w swoich kolegów ochotników ideę niesienia pomocy nieco innej niż wymaga tego od nich rola strażaka. – Wierzę, że z każdą następną edycją, akcja będzie się rozrastać i przyciągać coraz większe grono krwiodawców, których w powiecie olkuskim nie brakuje – przyznaje Piasny. – Chcemy szerzyć potrzebę pomocy innym. Tak niewiele trzeba, aby uratować komuś życie – dodaje prezes Knapczyk.

Drugie spotkanie krwiodawców w remizie OSP w Gorenicach trwało pięć godzin. Najdłuższa kolejka do stanowisk poboru krwi, które przygotowali pracownicy Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Krakowie ustawiła się we wtorek chwilę po godz. 9. – Pomyślałem, dlaczego nie. Już jakiś czas nosiłem się z zamiarem oddania krwi. W końcu postanowiłem dopiąć swego i jestem – mówi 18-letni Bartłomiej Kiszka ze Sułoszowej. – Dla mnie jest to już chyba dziesiąty raz. Wracam po przerwie na macierzyństwo. Lepiej się czuję oddając krew, oczywiście mentalnie – zaznacza Dagmara Cholewa z Klucz.

Akcję wsparli również mieszkańcy Gorenic oraz strażacy ochotnicy z Olkusza i Paczółtowic. Brak samochodu nie był problemem. Taxi Bajera dowoziła krwiodawców na miejsce, a w szczytny cel włączyli się też inni sponsorzy, gwarantując m.in. poczęstunek dla każdego gościa.

„W życiu człowieka są chwile, na które długo się czeka. Serce jest większe niż Nilu rzeka. Czas jak Złodziej szybko ucieka. Lecz najpiękniejszy dar to pomoc dla drugiego człowieka” – to fragment wiersza śp. Andrzeja Smucza, byłego prezesa olkuskiego oddziału PCK, który zmarł nagle w grudniu ubiegłego roku. Patrząc z góry na pracę innych jest pewnie dumny ze swoich wychowanków.