waszeinterwencje

Nasz artykuł interwencyjny „Pacjenci zniesmaczeni… jedzeniem w szpitalu”, w którym poruszaliśmy problem kiepskiej, zdaniem mieszkańców, jakości posiłków podawanych na oddziałach, spotkał się z reakcją Czytelników, chcących podzielić się własnymi doświadczeniami. Ich zdaniem, odpowiedź zarządu na zarzuty mieszkańców jest nieprzekonująca.

– Z zainteresowaniem przeczytałam artykuł dotyczący posiłków w olkuskim szpitalu. Nie tak dawno, bo w styczniu, miałam wątpliwą przyjemność spróbowania tej „diety ułożonej przez dietetyków, dostosowanej do wieku i potrzeb pacjenta”. Myślę, że gdybym musiała być w szpitalu dłużej niż trzy dni i nie miała pomocy rodziny, która wspomagała mnie domowymi obiadami, to pewnie umarłabym z głodu. Na oddziale położniczym świeżo upieczone matki karmiono prawdziwymi „pysznościami”. Przykładowo – żadna z dziewczyn znajdujących się w mojej sali nie była w stanie zidentyfikować pochodzenia pomarańczowej, grudkowatej masy na naszych talerzach, ale po pytaniu do personelu wszystko stało się jasne – była to „pasta z wędlin”. Do dziś zastanawiam się, które wędliny przybierają kolor soczystej pomarańczy. Odwagi na degustację żadna z nas nie miała – pisze Czytelniczka „Przeglądu Olkuskiego”. – Jest w tym temacie pewna dodatkowa ciekawostka. Zostałam przyjęta do szpitala nad ranem, po czym przed śniadaniem przyszła do mnie salowa z informacją, że niestety w dniu dzisiejszym nie będzie dla mnie racji żywnościowej. Dlaczego? Ponieważ zostałam przyjęta do szpitala po północy. Miałam tego pecha, że mój syn postanowił urodzić się o 5 rano. I niech mi teraz ktoś wytłumaczy, jak kobieta po męczącym porodzie ma odzyskiwać siły i zajmować się dzieckiem, jeżeli przez cały następny dzień nie dostaje nic do jedzenia? Moja rodzina na szczęście o mnie zadbała, ale ciekawa jestem, co się dzieje z pacjentami, którzy nie mają bliskich do pomocy, ani sił lub środków na zakup własnego jedzenia. Czyżby w szpitalu panowała zasada, że 24 godzinna głodówka to najlepsza dieta? Pozdrawiam dietetyków – dodaje.

– Moja żona długo leżała na ginekologii i to, co tam podają, nie nadaje się do jedzenia. Gdyby rodziny nie dożywiały pacjentek, nikt by tam nie przeżył, bo te „posiłki” w większości lądują w koszu, zimne, przegotowane albo niedogotowane, najtańsze, „coś” bez smaku i zapachu. Ale teraz liczy się cena, a nie jakość. Sorry, takie mamy czasy… – uważa inny Czytelnik.

W odpowiedzi na nasze pytania związane z jakością posiłków, zarząd Nowego Szpitala zapewnił, że posiłki są opracowywane przez dietetyków, są zgodne z normami, a wszelkie uwagi od pacjentów są przekazywane firmie cateringowej. Zdaniem szefostwa placówki, problemy z zaakceptowaniem zawartości szpitalnego talerza mogą wynikać z ogólnie gorszego samopoczucia podczas hospitalizacji i indywidualnych nawyków żywieniowych. Tej argumentacji nie przyjmują olkuscy pacjenci.

– Zarząd Nowego Szpitala powinien mieć w obowiązkach jedzenie posiłków, które dostają pacjenci. W końcu są dobre, zdrowe, zbilansowane… – spointował jeden z mieszkańców.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
HANKA
HANKA
9 lat temu

Najsmaczniejsze co widziałam to suchy ryż posypany beżowym suchym granulatem mięsnym. Błłłłłłłłłłeeeeeeeeee !! Można zwrócić do talerza z powrotem. Droga Dyrekcjo skosztujcie gorąco polecam – pacjentka . Mój kundel by się nie chwycił !!!

pavv
pavv
9 lat temu

Widziałem to „pożywienie” w olkuskim szpitalu. Szczurów bym tym czymś nawet nie karmił zresztą i tak by nawet nie powąchały tego czegoś. Co gorsza to zlikwidowali bufet i jedyne co pozostało to iść do Lidla po bułkę bądź piwo.
Co do dietetyka to nie każdy pacjent wymaga układania „pożywienia” przez dietetyka. Wystarczy podawać takim pacjentom normalne jedzenie jakie w domu jedzą.

ciemne
ciemne
9 lat temu

[quote name=”jasne”]

Głowni zwolennicy prywatyzacji:
Leszek Konarski, Kazimierz Ściążko, Andrzej Feliksik, Józef Stach, Norbert Bień. Zygmunt Solecki, Barbara Rzońca, Leszek Stencel[/quote]

Zapomniałeś o Kwaśniewskim.
A warto o nim pamiętać. Dla niego zawsze Nowy Szpital był najlepszy. A jako starosta sam miał bezpośredni udział we wprowadzaniu przez szpital tych „nowinek” czyli firmy sprzątającej i kateringowej.

jasne
jasne
9 lat temu

[quote name=”kalka”]Przecież szpital się do błędu nie przyzna. Gdzie tam u nich wszystko w porządku, to pacjenci nie mają racji, a tak w ogóle to jak juz są w szpitalu to tylko powinni pić wodę, którą sobie sami przytaszczą. I wtedy będą mieli zysk 100%. Obraz nędzy i rozpaczy do czego doprowadzili ci co sprywatyzowali Szpital. Może ich wszystkich ktoś przypomni bo wybory już są blisko.[/quote

Głowni zwolennicy prywatyzacji:
Leszek Konarski, Kazimierz Ściążko, Andrzej Feliksik, Józef Stach, Norbert Bień. Zygmunt Solecki, Barbara Rzońca, Leszek Stencel

oto wykaz osób
oto wykaz osób
9 lat temu

1. [quote name=”kalka”]Przecież szpital się do błędu nie przyzna. Gdzie tam u nich wszystko w porządku, to pacjenci nie mają racji, a tak w ogóle to jak juz są w szpitalu to tylko powinni pić wodę, którą sobie sami przytaszczą. I wtedy będą mieli zysk 100%. Obraz nędzy i rozpaczy do czego doprowadzili ci co sprywatyzowali Szpital. Może ich wszystkich ktoś przypomni bo wybory już są blisko.[/quote]

Za prywatyzacją szpitala głosowali:

Bień Norbert, Feliksik Andrzej, Gądek Lidia, Kieca Henryk, Kwaśniewski Jerzy, Rzońca Barbara, Solecki Zygmunt, Konarski Leszek, Fabiański Andrzej, Stach Józef, Słomski Zdzisław, Stencel Leszek, Ściążko Kazimierz.

kalka
kalka
9 lat temu

Przecież szpital się do błędu nie przyzna. Gdzie tam u nich wszystko w porządku, to pacjenci nie mają racji, a tak w ogóle to jak juz są w szpitalu to tylko powinni pić wodę, którą sobie sami przytaszczą. I wtedy będą mieli zysk 100%. Obraz nędzy i rozpaczy do czego doprowadzili ci co sprywatyzowali Szpital. Może ich wszystkich ktoś przypomni bo wybory już są blisko.

dziadek
dziadek
9 lat temu

jest na to sposób. Szpital wydaje bony żywnosciowe , a przy szpitalu powstaje prywatna stołówka realizujaca bony.