Do samego końca rodzice uczniów i nauczyciele ze szkół w Imbramowicach, Michałówce i Tarnawie mieli nadzieję, że radni gminy Trzyciąż zagłosują przeciwko likwidacji tych placówek. Stało się inaczej. 12 głosami uchwała została przegłosowana, co oznacza, że trzy szkoły zostaną zlikwidowane.
O zamiarze zamknięcia trzech szkół w gminie Trzyciąż pisaliśmy na początku roku, kiedy to rada podjęła uchwałę intencyjną w tej sprawie. Wójt gminy, Roman Żelazny, od początku argumentował, że o takiej a nie innej decyzji zadecydowały wyłącznie względy ekonomiczne. Niż demograficzny i niewystarczająca subwencja oświatowa boleśnie dały się we znaki samorządowi, który musiał sam dopłacać do szkół. W niektórych przypadkach samorząd musiał dopłacać do jednego ucznia ponad drugie tyle, bo subwencja oświatowa wynosiła 7,8 tys. zł, a realnie koszty opiewały na 11, 15 czy nawet 18 tys. zł w przypadku szkoły w Tarnawie. – Nikt nie chce likwidować szkół, ale my nie mamy innego wyjścia, bo na takie wydatki nas nie stać – mówił wójt Żelazny. Przez kilka miesięcy trwała gorąca dyskusja w środowisku, która swój ciąg dalszy miała również na sesji. Po raz kolejny oburzeni planami władz mieszkańcy przedstawili swoje argumenty. Jak już wnosili wcześniej, na taki stan rzeczy się zgodzić nie mogą w wielu powodów. Dla nich likwidacja szkoły jest jednoznaczna z degradacją środowiska i życia lokalnego mieszkańców. Zauważali, że placówka spełnia nie tylko swoją funkcję dydaktyczno-wychowawczą, ale jest jedynym miejscem odpowiednim dla organizacji życia kulturalnego we wsi. Rodzice uczniów z Imbramowic byli rozgoryczeni zamiarem likwidacji szkoły, która ma doskonałe warunki lokalowe, wyposażenie dydaktyczne, a dzieci są uczone przez wykwalifikowaną kadrę. Byli rozgoryczeni faktem, że ich małe dzieci będą musiały dojeżdżać do oddalonej o 8 km Suchej. Obawiali się nauki na dwie zmiany i ryzyka związanego z codzienną podróżą do szkoły. Rada rodziców interweniowała we wszystkich możliwych instytucjach, ale bezskutecznie. Wskazywali, że argumenty o niżu demograficznym są bezpodstawne, bo prognozy statystyczne są dla nich korzystniejsze niż w przypadku szkoły w Trzyciążu, która likwidowana nie będzie. Likwidacja szkół jest też ogromnym problemem dla nauczycieli, których zatrudnienie staje pod wielkim znakiem zapytania.
Dwie z likwidowanych szkół, Szkoła Podstawowa w Imbramowicach i Szkoła Podstawowa w Michałówce, mają szansę na przetrwanie, ale w innej formie. Nauczyciele i dyrekcje biorą pod uwagę wariant utworzenia placówek niepublicznych. Nie jest to rozwiązanie idealne, szczególnie dla nauczycieli, ale jedyne, które dawałoby możliwość utrzymania szkół. – Do samego końca mieliśmy nadzieję, że nasza szkoła nie zostanie zlikwidowana. Zrobimy wszystko, żeby szkoła mogła dalej funkcjonować i przyjmować uczniów. Organizujemy właśnie spotkania, na których wspólnie omawiamy możliwość przejęcia szkoły od samorządu – mówi Wojciech Orczyk, dyrektor Szkoły Podstawowej w Imbramowicach. – Wójt zadeklarował nam pomoc prawną, ale nie ukrywamy, że zależałoby nam również na tym, żeby gmina finansowała ewentualne remonty, bo budynek jest nadal jej własnością – dodaje. Na deklaracje, że 1 września dzieci z Imbramowic i Michałówki na pewno pójdą do swoich starych szkół, jest jeszcze za wcześnie. Ale szansa jest duża, bo dyrektorzy i grona pedagogiczne zaznajamiają się właśnie z warunkami przejęcia szkoły i warunkami finansowymi. Dzieci z Tarnawy będą dowożone do szkoły w Zadrożu.
Bezdzietni w większości krajów Europy płacą wyższy podatek (tzw. Bykowe), w Polsce też powinni to wprowadzić. Przecież nasze dzieci będą musiały pracować na ich emerytury….
Dlaczego Ci wójtowie/burmistrzowie nie mówili przed wyborami, cynizm czy obłuda
Skandal! krzyczy, nie do wiary, gdzie są moje okulary? 😆 Po co szkoły, jak dzieci brak! Chyba to logiczne, że pustych szkół nikt nie będzie utrzymywał! Nie każdy ma dzieci i nie każdy musi łożyć na utrzymywanie pustych budynków.
SKANDAL…..