Muzyczno-literacką propozycję na spędzenie wieczoru zaproponował Klub „Przyjaźń” na osiedlu Pakuska. Tym razem wernisaż obrazów Marii Kordaszewskiej dopełniły występy utalentowanych młodych olkuszan i samej malarki.

Maria Kordaszewska jest malarką z zamiłowania. Jej prace stanowią przegląd barw i stylów oraz dowodzą ogromnej wrażliwości na detale i otaczający świat. Na płótno przenoszone jest w zasadzie wszystko – przyroda, przedmioty codziennego użytku, ludzie, kwiaty i zwierzęta. Lubi malować ludzi, ale nie wszystkich. Bohater jej obrazu musi mieć w sobie to coś. Tę pozytywną energię, która udziela się innym. Nie boi się wyzwań. Do każdego obrazu podchodzi z niezwykłą starannością. Wiodącą techniką jest technika olejna. Malować zaczęła prawie 20 lat temu. Po trudnych przeżyciach życiowych narodziła się w niej potrzeba przeniesienia swoich emocji na płótno. – Zafascynowało mnie to i zaczęłam się w to wdrażać. I tak zostało do dzisiaj – mówi Maria Kordaszewska.

Jak twierdzi, malarstwo jest jej wytchnieniem i ucieczką przed codziennością. Ulotne chwile utrwala nie tylko przy pomocy pędzla i płótna, ale również przy pomocy aparatu. Każdy spacer i piesza wędrówka dostarczają jej materiału do tworzenia kolejnych obrazów. Wytwory jej wyobraźni stanowią dla niej podwójną wartość, dlatego niechętnie pozbywa się swoich obrazów. – Wszystkie obrazy wiszą w moim domu – w sypialni, korytarzu, wszędzie. Jest bardzo kolorowo. Teraz, kiedy je oddałam na wystawę, dom jest smutny i pusty – twierdzi malarka. Bardzo dobrze, że zdecydowała się je pokazać innym. Dla odbiorcy są one dowodem na to, że warto mieć w życiu pasję i dążyć do doskonałości. – Obrazy Marii Kordaszewskiej świadczą o ogromnej radości, jaką autorka czerpie z tego, co robi. Są to obrazy radosne, wprowadzające w ciepłą atmosferę. Liryczne i pastelowe obrazy dowodzą, że osoba, które je wykonała jest niezwykle wrażliwa. Widać rękę kobiety – posumowuje Olga Śladowska, plastyczka i działaczka Stowarzyszenie „Wszyscy dla Wszystkich”, organizatora wernisażu.

Uczestnicy kulturalnego wieczoru w Klubie „Przyjaźń” oprócz doznań wizualnych, mieli okazję posłuchać trójki muzyków. Jednym z nich była sama malarka, dla której muzyka jest drugą życiową pasją. Na scenie wystąpiła również Joanna Skręt, uczennica IV LO w Olkuszu. Młoda wokalistka specjalizuje się w balladach, poezji śpiewanej oraz muzyce lirycznej. Antoni Zembura jest absolwentem PSM w klasie skrzypiec i uczniem Gimnazjum nr 1. Zgromadzeni wysłuchali klasycznych utworów na tym właśnie instrumencie w wykonaniu młodego olkuszanina. Kolejne spotkanie w klubie osiedlowym na Pakusce już wkrótce. 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
irena
irena
13 lat temu

Gdy ktos ma pasje nalezy go wspierac.W Olkuszu mozna ludzi z pasja zobaczyc KLUB PRZYJAZN.,DOM KULTURY .Spiewaja,maluja.cwicza a przeciez lat nieraz maja sporo.Naleze do tych co chetnie przychode na wystepy i podziwiam.GRETULUJE

Widz
Widz
13 lat temu

Tak się przeważnie składa, że pasje chodzą parami. Obserwując ludzi z pasją dostrzegam, że cechą która ich wyróżnia jest silna chęć tworzenia.
Z malarzami bywa różnie. Znam takich, dla których największą przyjemnością jest samo malowanie. Innemu największą radość sprawia spojrzenie na swój obraz na drugi dzień po jego ukończeniu, jeszcze innego jego własne obrazy cieszą zawsze, kiedy tylko na nie patrzy, i szczęście tego ostatniego chyba jest największe.
Pisarzom największą przyjemność sprawia pisanie, a z chwilą ukończenia książki, kończy się ich przygoda, która z kolei na jakiś czas staje się własnością czytelnika.
Umiłowanie do muzyki angażuje jeszcze inne zmysły, ale jakby tych wszystkich pasji nie oceniać, każda i zawsze sprawia wielka przyjemność. Ludziom z pasją lub pasjami zawsze powinniśmy zazdrościć, ale powinniśmy też jak największej liczbie osób umożliwiać kontakt z twórcami. Każdy powinien chociaż jeden raz dostać szansę obudzenia w sobie PASJI.