W oczekiwaniu na generalny remont kładki [ZDJĘCIA]

Po wielu głosach mieszkańców dotyczących coraz gorszego stanu technicznego kładki łączącej północną z południową częścią miasta, urzędnicy magistratu zdecydowali się wysłać pod wskazany adres ekipę remontową, która w doraźny sposób miała uzupełnić braki w nawierzchni. Największe dziury i pęknięcia zalepiono, jednak efekt końcowy prac zadowala niewielu.

Wciąż widoczne są ubytki w betonie i choć obecnie nie stanowią one realnego zagrożenie dla uczęszczających tym przejściem pieszych, to jednak w niedługim czasie mogą stać się przyczyną poważnego problemu. – Już na pierwszy rzut oka widać, że prace naprawcze można było wykonać lepiej. Na kładkę jeszcze raz skierowaliśmy odpowiednie służby. – Biorąc pod uwagę planowany na ten rok kapitalny remont, nie wydaje się rozsądne, by już teraz przeznaczać znaczne nakłady finansowe na doraźne naprawy – informuje Michał Latos, rzecznik prasowy olkuskiego urzędu.

Na razie będą to tylko rzeczone „prace naprawcze”, bowiem na generalny remont kładki jeszcze trochę poczekamy. Co prawda w budżecie gminy na remont pieszego traktu nad torami został zarezerwowany milion złotych, ale gmina ma nadzieję na chociaż częściowe sfinansowanie remontu ze środków zewnętrznych. Te w wydatnym stopniu mogą pomóc w kompleksowej renowacji kładki łączącej ul. Na Skarpie ze Skwerem. Mowa tutaj nawet o 3/4 kosztów związanych z niezbędnymi pracami. Jednym ze źródeł finansowania może być projekt pn. „Obniżenie emisyjności Gminy Olkusz poprzez budowę i przebudowę trasy rowerowej łączącej północną i południową część miasta”. Projekt ten został złożony przez magistrat do Zarządu Województwa Małopolskiego z końcem lipca ubiegłego roku, został pozytywnie oceniony i jednocześnie ujęty w wykazie przedsięwzięć uzgodnionych dla subregionu Małopolski Zachodniej. Obecnie jest opiniowany i czeka na decyzję wojewódzkich urzędników. Wyników spodziewać się możemy w połowie roku.

Innym sposobem finansowania mógłby być Gminny Program Rewitalizacji Olkusza na lata 2016-2026, o który UMiG również zabiega. Gdyby jednak nie udało się pozyskać dodatkowych funduszy, gmina planuje remont w ramach własnych możliwości. Konkretnych dat (poza informacją o bieżącym roku), na tę chwilę jednak brakuje.

– Oczywiście obecny wygląd kładki daleki jest od ideału, jednak mamy pewność, że sama konstrukcja traktu jest stabilna i nie zagraża bezpieczeństwu pieszych. Informacje o tym, że przejściu nad torami grozi zawalenie są nieprawdziwe – zapewnia Michał Latos.

Przejście przez kładkę, mimo że teoretycznie bezpieczne, nie należy do przyjemnych. Sporo nierówności, braki w nawierzchni, pordzewiałe i rozszczepione w kilku miejscach przęsła i barierki – z tym na co dzień muszą się mierzyć przechodnie. – Każdy widzi jak jest. Pewnie do zawalenia się tej konstrukcji jeszcze daleko, ale każde przejście tędy stanowi wyzwanie. Według mnie nie trzeba wiele: trochę farby, asfaltu i kilkunastu minut pracy spawacza. Ale wiadomo, potrzebne są też chęci i pieniądze – mówi Jarosław Kwiecień mieszkający nieopodal kładki.

Reasumując, na przejściu nad torami wkrótce jeszcze raz powinni się pojawić przedstawiciele służby drogowej w celu dokończenia rozpoczętej pracy łatania dziur i ubytków. Większego remontu traktu spodziewać się możemy najwcześniej za kilka miesięcy. Choć zgodnie z zapewnieniami magistratu do tego czasu uczęszczanie kładką nie będzie zagrażało bezpieczeństwu pieszych, to Ci ostatni muszą jednak uważnie patrzyć pod nogi.