duda giks

Była 37. minuta niedzielnego spotkania w Łodzi, kiedy Sławomir Duda płaskim uderzeniem posłał piłkę w stronę bramki ŁKS-u, strzeżonej przez Michała Kołbę. Po drodze futbolówka otarła się jeszcze o jednego z rozpaczliwie interweniujących zawodników gospodarzy i tuż przy słupku wpadła do bramki. Tak właśnie z grubsza wyglądała sytuacja, która przesądziła o losach inauguracyjnego meczu w rundzie rewanżowej I-ligowego GKS-u Katowice. Żadną niespodzianką to nie będzie, że bohaterem meczu okrzyknięto właśnie Dudę. Niespełna 24 – letni olkuszanin w swoim oficjalnym debiucie na boiskach zaplecza Ekstraklasy strzelił bramkę i tym samym udowodnił, że zarówno jego transfer jak i miejsce w pierwszej jedenastce nie są dziełem przypadku.

 

Sławomir Duda pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Olkuszu, w barwach IKS-u. Od sezonu 2008/2009 aż po obecną przerwę zimową reprezentował barwy wolbromskiego Przeboju, z którym wywalczył awans do II ligi. Przed rozpoczęciem trwającego sezonu, jeszcze w sierpniu, Duda na zaproszenie drugiego trenera GKS-u Roberta Góralczyka przyjechał do Katowic na testy, których wyniki nie były zadowalające do tego stopnia, aby 24– latek mógł liczyć na angaż w klubie czterokrotnego wicemistrza Polski. W lutym wątpliwości już nie było. Popularny „Dudi” zyskał uznanie w oczach sztabu szkoleniowego i w nagrodę dostał do podpisania w pełni profesjonalny kontrakt. – Jest to moje drugie podejście do GKS-u. Z pierwszego w letnim okresie nic nie wyszło i zostałem jeszcze w Przeboju. Teraz na powtórne zaproszenie trenera Góralczyka, z którym miałem przyjemność współpracować już w Wolbromiu, wróciłem do Katowic i zostaję tutaj na dłużej – mówił tydzień po podpisaniu umowy z „GieKSą” Sławomir Duda. Olkuszanin z klubem ze stolicy Górnego Śląska związał się na pół roku, z opcją przedłużenia kontraktu o kolejne 365 dni.

Jak przyznaje sam zawodnik jego największymi atutami na boisku są ambicja i zaangażowanie, a także mocne uderzenie z dystansu. O tych cechach gracza przez ostatnie 4,5 roku mogli przekonywać się w Wolbromiu. Teraz w życiu piłkarza nastała era GKS-u. – Przychodząc do Katowic, do drużyny wchodziłem z jednym celem – wywalczenia sobie miejsca w pierwszym składzie – przyznaje Sławek. Udało się już na samym początku. Pierwszy mecz, pierwszy skład i pierwsza bramka. Duda jako pierwszy otrzymał też moc gratulacji po udanym debiucie. – Dziękuję wszystkim za wsparcie! – napisał w niedzielny wieczór na swoim profilu facebookowym środkowy pomocnik.

Kilka godzin wcześniej olkuszanin stanął przed klubową kamerą i bez większych emocji opowiadał o swoim golu i skromnym zwycięstwie 1:0. Przy okazji komentowania postawy całego zespołu, 24-latek zaznaczył, że to cała drużyna zasłużyła na pochwały, a on zupełnie nie czuje się żadnym bohaterem. – Cieszy wygrana i trzy punkty. Wszyscy pokazali charakter, bo graliśmy z trudnym rywalem na jeszcze trudniejszym boisku – przyznaje strzelec jedynej bramki w niedzielnym meczu na stadionie ŁKS-u.

– Oczywiście nie mogłem sobie wymarzyć lepszego debiutu. Strzelona bramka, trzy punkty dla zespołu, a więc i radość jest podwójna. To jednak dopiero początek. Nie ma sensu popadać w samouwielbienie, bo jedna bramka to słabe osiągnięcie nawet na I-ligowe warunki. Moje ambicje są dużo większe. Kolejne mecze pokażą jak to ze mną jest naprawdę – kończy z uśmiechem Sławek Duda.

Warto też wspomnieć, że w GKS-ie oprócz Dudy na angaż może liczyć też inny zawodnik, który pierwsze lekcje futbolu pobierał niedaleko Olkusza. Mowa tutaj o Alanie Czerwińskim. Wychowanek MOSiR-u Bukowno wyszedł spod trenerskich skrzydeł Ryszarda Michalskiego. Teraz i on czeka na wiosenny debiut. W Łodzi na inaugurację rundy zabrakło dla niego miejsca na murawie.

Fot. GKS Katowice

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze