MKS Selgros Lublin – SPR Olkusz 31:26 (16:10)
Przekonujące zwycięstwo nad Piotrcovią rozbudziło apetyty nie tylko kibiców, ale także samych zawodniczek Stowarzyszenia Piłki Ręcznej Olkusz. „Srebrne Lwice” po niespodziewanie wysokiej wygranej na własnym parkiecie, tym razem mocno postawiły się Mistrzyniom Polski z Lublina. Zespół Zdzisława Wąsa co prawda przegrał w hali Selgrosu, ale pozostawił po sobie pozytywne wrażenia.
Pojedynek 17-krotnego Mistrza kraju z drużyną, która na poziomie kobiecej PGNiG Superligi spędza dopiero trzeci sezon w historii, można było śmiało określić mianem konfrontacji doświadczonego nauczyciela z początkującym uczniem. Termin meczu przypadający na Święto Edukacji Narodowej spowodował, że profesor był nieco bardziej wyrozumiały dla swojego studenta i choć wygrał, to jednak SPR po końcowej syrenie nie miał się czego wstydzić.
Być może na dyspozycję gospodyń miała również wpływ bliskość terminu inauguracyjnego meczu w ramach żeńskiej Ligi Mistrzów, bowiem już w piątek podopieczne Sabiny Włodek zmierzą się na wyjeździe z rumuńskim Baia Mare.
Od pierwszej minuty w składzie Selgrosu zabrakło kilku ważnych nazwisk. Widoczny był głównie brak etatowych zawodniczek – Doroty Małek i Agnieszki Koceli, choć i one w końcu dostały swoją szansę. Należy jednak dodać, że te wiodące piłkarki na parkiecie pojawiły się dlatego, że lublinianki miały spore problemy z „Lwicami”, które starały się jak mogły, aby utrudniać życie Mistrzyniom Polski. W 10. minucie miejscowe prowadziły tylko jedną bramką (3:2) i dopiero dwa trafienia Koceli pozwoliły Selgrosowi odskoczyć na 8:5. Wtedy kibicom przypomniała się powracająca do gry po długiej kontuzji skrzydłowa Alicja Fierka. Olkuszanki ciągle stawiały skuteczny opór, choć w końcówce nie ustrzegły się błędów. Gra w osłabieniu kosztowała je utratę trzech bramek i mało optymistyczny wynik po pierwszych dwóch kwadransach – 16:10 dla Mistrzyń Polski.
Po zmianie stron wcale nie doszło do bramkowego gradobicia. Wręcz odwrotnie – Selgros posiadał przewagę, ale nie przekładało się to na zdobywane gole. „Lwice” ciągle dzielnie trzymały się lublinianek, które jakoś nie bardzo kwapiły się do skomasowanych ataków. Inna sprawa, że przyjezdne naprawdę grały na bardzo wysokim poziomie nie tylko prezentując obfity wachlarz zagrań w ofensywie, ale także świetnie spisując się w obronie. Po raz kolejny kapitalne zawody rozgrywały Natalia Wicik oraz Monika Wąż. Ta pierwsza z wymienionych z siedmioma trafieniami została najskuteczniejszą zawodniczką meczu, natomiast bramkarka SPR-u odbiła wiele trudnych piłek.
SPR Olkusz ostatecznie przegrał w Lublinie 26:31, ale i tak w stronę „Srebrnych Lwic” popłynęło wiele gratulacji. Pojedynek z Selgrosem w pierwotnym terminie miał się odbyć na początku listopada, lecz na prośbę Mistrzyń Polski jego datę wyznaczono na ostatni wtorek. Po niezwykle trudnym sprawdzianie na Lubelszczyźnie, przed zespołem Zdzisława Wąsa kolejna ciężka przeprawa – tym razem w odległej Gdyni. Faworytem sobotniej potyczki bez dwóch zdań będzie Vistal, choć i tym razem „Lwice” z pewnością nie oddadzą punktów za darmo.
MKS Selgros Lublin – SPR Olkusz 31:26 (16:10)
MKS Selgros: Dzhukeva, Baranowska – Gęga (6), Nestsiaruk (5), Małek (4), Quintino (4), Kocela (3), Repelewska (3), Drabik (3), Rola (2), de Jesus (1), Skrzyniarz, Nocuń, Kozimur, Szyncel, Szarawaga.
SPR Olkusz: Hoffman, Wąż – Wicik (7), Marszałek (6), Przytuła (4), Kobzar (3), Wcześniak (3), Fierka (2), Nowak (1), Leńczuk, Postołek, Latała, Basiak.