LKS Kłos Olkusz – Contimax MOSiR Bochnia 0:3 (19:25, 21:25, 18:25)
Szybko, łatwo i przyjemnie – tak w olkuskiej hali wygrywają zazwyczaj… rywale II-ligowego siatkarskiego Kłosa. Tym razem z kompletem punktów i bez straty choćby seta, ze Srebrnego Miasta wyjechał Contimax MOSiR Bochnia.
W każdej z trzech partii goście szybko uzyskiwali bezpieczną przewagę, której umiejętnie pilnowali do ostatniej akcji. Zespół Romana Sochy natomiast, po bardzo kiepskich początkach setów, w końcówkach starał się o jak najlepszy wynik, ale za każdym razem było już zbyt późno na nawiązanie równorzędnej walki. Wydaje się, że obecnie jedynie Wisłok Strzyżów jest na podobnym poziomie sportowym co beniaminek z Olkusza. Obie te ekipy solidarnie zamykają tabelę, choć strzyżowianie robią co mogą, aby jeszcze zachować cień szansy na dogonienie reszty stawki. Co prawda Kłos dwukrotnie pokonał Wisłoka, ale ten wygrał znowu dwa inne spotkania i dodatkowo dwukrotnie urwał punkt przeciwnikom, jak chociażby w ostatni weekend w Ropczycach, przegrywając z Błękitnymi dopiero po tie-breaku. Gorzej ma się sprawa z Kłosem. Olkuszanie obok dwóch wygranych, mają też dwanaście porażek – każdą w stosunku 0:3. Najbliższy wyjazd do Andrychowa (do jednego z potentatów ligi), wcale nie wróży rychłej poprawy sytuacji w ligowej tabeli. Chociaż… cuda w sporcie czasem się zdarzają.
Skończmy tą farse, miejsce kłosa jest w 4 lidze