Nieprzejezdne drogi, korki, powalone konary drzew – to tylko niektóre skutki nagłego ataku zimy. Dziś, tuż po godzinie 7 rano, przez potężną awarię zasilania większość instytucji miała problemy. W szpitalu przez kilka godzin prądem z agregatu zasilano tylko bloki operacyjne i sale intensywnej opieki medycznej na oddziałach. W Kopalni Olkusz – Pomorzany ewakuowano kilkuset górników, gdy stanęły pompujące wodę urządzenia.
Przyczyną czwartkowego braku prądu było jednoczesne uszkodzenie kilku linii o mocy 110 kilowatów. Linie zostały uszkodzone przez powalone pod ciężarem śniegu drzewa. Bez prądu był cały Olkusz wraz z sąsiednimi wioskami oraz cała gmina Klucze.

Awaria objęła również kopalnię Olkusz-Pomorzany. W chwili gdy zanikło napięcie, stanęły wszystkie komory pompowania wody. – Ponieważ kopalnia jest silnie zawodniona, od razu przystąpiliśmy do akcji ratowniczej. Na dole znajdowało się wtedy 457 osób. Ewakuowano 385 górników. Pod ziemią pozostało 80, by prowadzić akcję – informuje Janusz Jasiński, kierownik robót górniczych ZGH „Bolesław” w Bukownie. Akcja ratownicza polegała m.in. na zamknięciu tam wodnych od części chodników, do których dopływała woda. Prąd włączono o 10.15 i od tej godziny trwa odpompowywanie nagromadzonych hektolitrów, które zdążyły zalać najniżej położone wyrobiska. – Osuszanie potrwa jeszcze co najmniej kilkanaście godzin. Trudno powiedzieć, czy górnicy będą mogli wrócić jutro do normalnej pracy. Najważniejsze, że akcja przebiega bardzo sprawnie i nie ucierpiała żadna z osób znajdujących się na dole – dodaje Jasiński.
W olkuskim szpitalu, po awarii linii 110, przestało działać nie tylko zasilanie główne, ale również awaryjne. – W ciągu 20 minut od wyłączenia prądu uruchomiliśmy zasilanie za pomocą agregatu prądotwórczego, co pozwoliło na dostarczenie prądu do najbardziej newralgicznych miejsc – bloku operacyjnego i sal intensywnego nadzoru medycznego. Gdyby awaria potrwała dłużej, pojawiłby się problem z ogrzewaniem. W pogotowiu mieliśmy przygotowany zapas koców – wyjaśnia Mariusz Łaskawiec, zastępca dyrektora ZOZ Olkusz.
Zimowa aura dała też mocno w kość kierowcom. Po wczorajszych intensywnych opadach śniegu dziś (czwartek) sytuacja na drogach powiatu powoli stabilizuje się. Najpoważniejszym zagrożeniem nadal są konary, a nawet całe drzewa, które pod ciężarem mokrego śniegu zwalają się na drogi lub niebezpiecznie nad nimi zwisają.
Takich zdarzeń jest bardzo dużo – przyznaje Andrzej Sobczyk, dyrektor Centrum Zarządzania Kryzysowego w Olkuszu. – Wszystko przez to, że z większości drzew jeszcze nie zdążyły opaść liście. To one dodatkowo zatrzymują śnieg, powodując łamanie się gałęzi.
Dziś do godziny 14.30 strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Olkuszu interweniowali 101 razy. Wraz z nimi konary usuwali pożarnicy z OSP. Na szczęście, pomimo nagłego załamania się pogody, nie doszło do wielu poważnych zdarzeń drogowych. W ciągu ostatnich dwóch dni olkuska policja zanotowała dwie kolizje i jeden wypadek. Wczoraj ok. 12.20 na ulicy Dwudziestu Straconych zderzył się volkswagen golf z mazdą. Z obrażeniami do szpitala trafiło pięć osób, w tym kobieta w wieku 61 lat w stanie ciężkim. Spadające konary uszkodziły też dwa zaparkowane pod drzewami samochody.
– Dyżurni odbierają wiele telefonów od mieszkańców z informacjami, w których miejscach trasy są nieprzejezdne lub zatarasowane przez powalone drzewa – mówi młodszy aspirant Łukasz Czyż, rzecznik prasowy olkuskiej policji.
Niestety, prognozy pogody na najbliższe dni nie napawają optymizmem. Zimowa pogoda i intensywne opady śniegu utrzymają się najprawdopodobniej do niedzieli. Nadal także część gospodarstw pozbawiona jest prądu. – Nasi pracownicy działają na okrągło. Z pewnością usuwanie awarii będzie trwało całą noc i jutro – informuje Ewa Stypa, kierownik posterunku energetycznego w Olkuszu.

Zapraszamy do obejrzenia naszej fotorelacji

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze