waszeinterwencje

Dzieci spędzające wolny czas na placu zabaw przy ulicy Legionów Polskich, odpoczynek na świeżym powietrzu mają tylko z nazwy, bo od dłuższego czasu w tej okolicy unosi się fetor ścieków, które ktoś odprowadza do pobliskiej rzeki Witeradowianki. O problemie poinformował nas jeden z Czytelników, który sam próbował interweniować w tej sprawie. Ścieki odprowadzane są tam prawdopodobnie w dalszym ciągu, bo smrodu nie da się wytrzymać. Wygląda na to, że sprawa utknęła w martwym punkcie, a woda w rzece skażana jest zdaniem świadków regularnie.

 – Kiedy wreszcie ktoś zajmie się tematem śmierdzącego ścieku? Ile jeszcze nasze dzieci będą się bawić na placu zabaw w oparach nieczystości komunalnych, w których znajduje się szereg bakterii szkodliwych dla zdrowia? – pyta nasz Czytelnik, zaznaczając, że dużo starszych dzieci bawi się w korycie Witeradowianki. Aż strach pomyśleć, na jakie choroby są narażone.

Z prośbą o pomoc zwróciliśmy się do olkuskiego magistratu. Okazało się, że w drugiej połowie września została zgłoszona do urzędu interwencja w tej sprawie i tego samego dnia na miejsce został wysłany patrol straży miejskiej. Strażnicy nie zastali tam nic niepokojącego – nie było ani ścieków, ani smrodu. Jednak kilka dni później ponownie ktoś z mieszkańców zgłosił do UMiG-u, że w okolicach placu zabaw czuć niesamowity fetor i ma podejrzenia, że to ze ścieków odprowadzanych do rzeki. – Niezwłocznie przekazałam sprawę do Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie, który zarządza tym ściekiem, z prośbą o interwencję. Do rzeki odprowadzana powinna być tylko woda opadowa. Jeśli ZMiUW nie wydało żadnej zgody na odprowadzanie do tego cieku wodnego jeszcze innych wód, z całą pewnością zostanie przeprowadzona kontrola, o którą poprosiłam – poinformowała nas Renata Gęgotek, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Terenów Rolnych w olkuskim Urzędzie Miasta i Gminy.

Jak udało nam się dowiedzieć w Małopolskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie, problem Witeradowiadnki jest dobrze znany tamtejszym urzędnikom, bo z tym ciekiem wodnym kłopoty są bardzo często. – Na miejscu był nasz inspektor i stwierdził, że jest tam „dziki” wylot ścieków. Nie wiemy jeszcze, skąd są odprowadzane te ścieki, bo w pobliżu nie ma ani domów, ani żadnego zakładu produkcyjnego. Na pewno nie wydawaliśmy żadnej zgody na odprowadzanie nieczystości do Witeradowianki, więc przypuszczam, że jest to nielegalne – tłumaczy Antoni Łach z krakowskiego MZMiUW. Możliwości prawne Zarządu są dość ograniczone, dlatego zwróci się on z prośbą o interwencję do Sanepidu, żeby ten zbadał sprawę fetoru z Witeradowianki. Urzędnik mówi, że z tą rzeką jest problem wyjątkowo często, bo całe koryto na odcinku przy osiedlu jest wypełnione zastraszającą iolością śmieci. Zdarzyło się nawet, że ekipa sprzątająca wyławiała z koryta rzeki … telwizory i kanapę! – Planujemy jeszcze raz w tym roku posprzątać ten odcinek rzeki, ale żeby było lepiej, mieszkańcy muszą przestać wyrzucać śmieci do rzeki – mówi Antoni Łach.

O efektach ściekowego śledztwa będziemy informować Czytelników na bieżąco.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
widzka
widzka
12 lat temu

[quote name=”ObservatoreJlkusiano”][…i będą potem szukać roboty, pytanie GDZIE? Jak koryto już wyschło 😆 .[/quote]

No właśnie, a jak tam sprywatyzowane zgh?

ObservatoreJlkusiano
ObservatoreJlkusiano
12 lat temu

[quote name=”Dyl_Sowizdrzał”]Mieszkam prawie nad rzeczką na tym osiedlu. Mieszkańcy rzeczkę w takim kształcie i zapachu mają na własne życzenie. Ba, sami sobie ją fundują traktując ją, tak samo jak las tzn. jak śmietnisko..[/quote]

W ogóle mieszkańcy w Olkuszu wszystko sami sobie robią, są zdani wyłącznie na siebie, a Rzepka i Łysoń – gospodarze miasta – śpią, jak rycerz pod Giewontem, i obudzą się tuż przed wyborami, uniosą głowy i będą żebrać o głosy, i będą potem szukać roboty, pytanie GDZIE? Jak koryto już wyschło 😆 .

Dyl_Sowizdrzał
Dyl_Sowizdrzał
12 lat temu

Mieszkam prawie nad rzeczką na tym osiedlu. Mieszkańcy rzeczkę w takimkształcie i zapachu maja na własne życzeni. Ba, sami sobie ją fundujatraktujac ja, tak samo jak las tzn. jak smietnisko. Pętający sie po lesie menele, drobne pijaczki najczęściej pozostawiają po sobie szkło. To co w rzeczce można znaleźć jest najczęściej efektem pozostawiania nad jej brzegiem różnego rodzaju resztek z pikników, grilli, zwyczajnych popijaw, czy wręcz wyrzucania worków ze smieciami do lasu. Stwierdenie, że jest tam jeden wylot ścieków świadczy o tym, że nikomu nie chce pokonać sie całej długości biegu rzeczki. W Witeradowie takich wylotów z szamb jest co najmniej kilka. A Straż Miejska jedna wizytą może jedynie dokumentować swoje generalne podejście do porządków w naszym mieście…