Rak lubi mieć dużo do powiedzenia, ma świetny nastrój, kiedy chory czuje się mały i bezbronny – wówczas on rośnie w siłę i uderza ponownie ze zdwojoną mocą. Rak tylko czeka na chwile naszej słabości, poczucie bezradności, nawet małe zwątpienie jest dla niego wspaniałym pokarmem. Choroba nowotworowa to nie tylko choroba somatyczna, dotyka ona również duszy, bowiem każda chwila kiedy chory czuje się słabiej w obszarze swojej psychiki, to dla choroby doskonały moment, aby uderzyć jeszcze mocniej w osłabione już ciało.
Wszyscy bliscy, zgromadzeni wokół osoby zmagającej się z chorobą nowotworową, lekarze starają się dodawać choremu otuchy, mówią, żeby nie tracić nadziei, że nie wolno się poddać. Często jednak wobec prawdziwego dramatu jaki rozgrywa się w życiu osoby po usłyszeniu diagnozy dominującym przeżyciem jest paraliżujący strach i myślenie o najgorszym.
Życie osoby chorej zaczyna toczyć się wokół choroby, nowotwór nadaje rytm, do którego pacjent dostosowuje się poprzez modyfikowanie trybu życia, wizyty u lekarza, dietę. Pewne zmiany, jakich chory dokonuje w swoim życiu w związku z pojawieniem się nowotworu są oczywiste i wrcz niezbędne, czy aby jednak chory czuje zadowolenie w sytuacji, w której to co dzieje się w jego życiu przestaje zależeć od niego samego i zostaje kompletnie podporządkowane chorobie? Jak dużo swojej wolności i niezależności jest zmuszony oddać chorobie w związku ze stanem fizycznym w jakim się znajduje, a ile oddaje dobrowalnie – porzez własną rezygnację?
W związku z powyszymi rozważaniami warto postawić pytanie o to, kto rządzi w relacji pacjent – choroba? Relację tę można wyobrazić sobie z jednej strony jako toczący się pojedynek, w którym dwóch rewolwerowców staje na przeciw siebie, a losy pojedynku zależe są od tego, kto wykaże się większym sprytem i szybkością. Z drugiej strony zaś – relacja ta jest podobna do gry karcianej toczącej się o najwyższą stawkę, w której twardy gracz, jakim jest nowotwór stosuje różne sposoby zwodzenia przeciwnika, mające spowodować dotkliwe straty po jego stronie. Nie zapominajmy jednak, że w grze karcianej – nie tylko jako figura retoryczna – pojawia się u gracza-pacjenta „as w rękawie”. Owym asem w przypadku osoby zmagającej się z chorobą nowotworową jest wola walki, poprzez którą chory mówi: „nie, to nie ty (raku) będziesz tutaj rządził!”.