Wolbrom

Śmieci, to niestety temat dyżurny. Znajdujemy je w lasach, w przydrożnych rowach, w parkach i na chodnikach. Zazwyczaj ich niechciana obecność wywołuje niesmak i złość, w końcu – kto lubi żyć na śmietnisku? Miejsce, które dziś wskazujemy, jest właściwie „śmietnikiem dyżurnym”. Rzecz w tym, że powinno być wizytówką Wolbromia, bo znajduje się obok najstarszego i najpiękniejszego zabytku miasta.

Obok modrzewiowego kościółka Najświętszej Marii Panny w Wolbromiu jest niewielki parafialny parking. Miejsce – choć według oficjalnego statusu jest prywatne – służy swobodnie wszystkim potrzebującym miejsca do zaparkowania. Nieszczęśliwie w pobliżu znajduje się popularny dyskont, przy którym na parkingu często brakuje miejsc na kolejne samochody. Klienci sklepu korzystają więc z placyku przy kościółku. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby kierowcy po załatwieniu zakupów pozostawiali to miejsce w ładzie i porządku. Niestety – jest zgoła inaczej. Rosnące przy parkingu tuje, to znakomita osłona. Jest to zatem – jak się okazuje – świetne miejsce, na wyrzucenie śmieci zalegających w samochodzie, a nawet toaleta, których brakuje w okolicy. Jest to też niezła miejscówka na dyskretne wychylenie „małpki”, a nawet większej butelki wysokoprocentowego napoju. Oczywiście dziesiątki opakowań po tych rarytasach, wraz z pozostałościami ewentualnej zakąski, lądują pod rozłożystymi krzewami…

Niewielki parking przy starej świątyni, systematycznie zasypywany śmieciami razi zawsze, ale szczególnie wstyd, kiedy w sezonie wakacyjnym, piękny drewniany kościółek odwiedzają liczni turyści. Parafia, która jest prawnym właścicielem terenu, nie chce ponosić wysokich kosztów sprzątania „publicznych” śmieci. Gmina nie sprząta, bo parking jest parafialny. Kółko się zamyka, a ilość odpadów i wstyd rośnie. A na śmiecących nie ma bata…

– Dawniej, kiedy ludzie mieli szacunek do świętych miejsc – otoczenie kościółka było zadbane i nikomu nawet nie przyszłoby do głowy wyrzucenie tu śmieci czy picie alkoholu. Cóż,  dziś nie ma świętości, ponoć nastało oświecenie, które niektórzy pomylili z prawem do niszczenia i zaśmiecania nawet takiego miejsca. Ludzie, co z wami? – komentują starający się własnym sumptem utrzymać jaki-taki porządek przy kościółku mieszkańcy okolicznych domów. – To co tu się dzieje powinno być jednak rozwiązane systemowo, a najlepszym wyjściem byłoby postawienie w tym miejscu koszy, opróżnianych systematycznie przez służby miejskie. Może udało by się dogadać na ten temat właścicielowi czyli parafii z burmistrzem, bo opieka nad zabytkami i ich otoczeniem, powinna leżeć na sercu nam wszystkim, także władzom gminy. Bardzo prosimy! – mówią mieszkańcy, którzy pamiętają, że dawniej nie było problemu z zabieraniem stąd śmieci przez służby komunalne.

Czy uda się znaleźć sposób na utrzymanie porządku w tym, bardzo ruchliwym, pięknym miejscu? Oby jak najszybciej! Bo niestety, prośby o opamiętanie się śmiecących ludzi, to chyba wołanie na puszczy.


0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze