14 sierpnia br. Galeria OK.NO, z inspiracji Miejskiego Domu Kultury, przypomniała – dzięki współpracy z Panią Janiną Wieczorek – jej męża Jana Macieja Wieczorka, malarza.
Minęło 20 lat, kiedy opuścił świat, pokonany przez chorobę, wtedy jeszcze bardziej groźną niż obecnie. Miał 59 lat.
Co po nim pozostało? W czyjej pamięci jeszcze się zachował? Ze zdjęcia patrzy młody człowiek, upozowany według wzorów dawno minionej epoki: beret, peleryna, kraciaste spodnie. Przybył do Olkusza z Zagłębia w roku 1977 i przez 12 lat namalował wiele obrazów, które sprzedawał albo rozdawał bliskim ludziom.
– Wykonał dużą działalność społeczną – twierdzi Stanisław Jakubas, kierownik artystyczny Galerii OK.NO. Jego obrazy, tak w swoim czasie popularne, uczyły nabywców innego, niecodziennego widzenia świata. Tego za rogiem ulicy czy ich własnego domu.
Był Jan Wieczorek wrośnięty w artystyczną  tradycję. Stąd widzimy tu odniesienia do malarstwa młodopolskiego, do modnego w jego czasach rosyjskiego malarza Szyszkina. Czasem są to kopie z widokówek. W licznych portretach oddawał urodę ludzi – a szczególnie swojej żony. Malował kwiaty, chałupy, po których nie ma już śladu, kościółki, wiosny i zimy. Był realistą, a do tego realizmu wprowadzał swoje pomysły. Czy mógł namalować więcej? Inaczej?
– Naturalnie, że mógł. Żył w czasach, kiedy artystyczne „dziwactwa” nie były dobrze widziane ani przez widzów, ani przez prominentów. Widać, że szukał – twierdzi profesor Jakubas. Za szybko odszedł. Za szybko… Zmarł po długiej chorobie serca.  Jan Tarasin… znakomity artysta.
– Janek! Chodziliśmy do jednej klasy w Liceum w Olkuszu. Pamiętam go z tamtych czasów – opowiada Mieczysław Karwiński, „kronika  przeszłości Olkusza”. – Zdawaliśmy maturę w 1946 roku. Już  jako uczeń namalował, pamiętam, duży obraz o tematyce sportowej. Znany był w środowisku szkolnym ze swojej pasji malarskiej. Jego mama uczyła mnie przez jakiś czas, o ile dobrze pamiętam, historii. Mieszkali w swoim dworku koło Rabsztyna. Dworku rodzinnym, bo ojciec Jana był olkuszaninem, więc pani profesor przybyła tu, a raczej wróciła z dwójką dzieci po wojnie…
Tak, bo Jan Tarasin urodził się 11 września 1926 roku w Kaliszu. Jego ojciec, matematyk, został rozstrzelany w  1945 przez Niemców.
Kolejne kroki  późniejszego znakomitego artysty to: po olkuskiej maturze studia na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W latach 1963-67- profesor tej uczelni. W roku 1967 przeniósł się do Warszawy, gdzie był profesorem tamtejszej ASP, a w latach 1987-1990 -jej rektorem. Ciekawa to była droga, pełna  wzlotów, upadków i poszukiwań. W latach  pięćdziesiątych malował obrazy i plakaty w duchu realizmu socjalistycznego, a do swoistej historii przeszedł jego plakat: „Bumelant to dezerter z frontu walki o pokój i silną Polskę”. Portret  radzieckiego oszołoma genetycznego Miczurina znalazł się w olkuskim I Liceum. Być może, oprócz wspomnianego obrazu „sportowego”, jest tam do dziś.
Po tamtych fascynacjach w póżniejszym malarstwie Jana Tarasina nie ma śladu.
Był znakomitym malarzem, grafikiem, fotografem, eseistą o światowej renomie.
Wystawa dzieł Jana Tarasina odbyła się w Olkuszu kilka lat temu.
Franciszek Lisowski

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Franek
Franek
14 lat temu

Z tego co wiem, Wieczorek miał 51lat jak zmarł, poza tym jakieś dziwne „przejście” od Wieczorka do Tarasina, mało profesjonalne.