Sensacyjnym zwycięstwem Orbity Bukowno zakończył się piłkarski turniej dziesięciolatków o Puchar Marszałka Województwa Śląskiego w Tychach. Dość powiedzieć, że chłopcy z Powiatu Olkuskiego w finałowej czwórce zdystansowali Piasta Gliwice, GKS Katowice i ŁKS Łódź!
– To z pewnością jeden z najwspanialszych sukcesów w historii naszego klubu – cieszy się prezes Orbity Jarosław Tomczyk. – Chcieliśmy awansować do najlepszej czwórki, ale choć zawsze chcemy wygrywać o Pucharze Marszałka nikt chyba nawet nie pomyślał. A tu nasi chłopcy wznieśli się na wyżyny i sprawili wszystkim fantastyczny prezent na Mikołaja.
W Tychach piłkarzom Orbity od początku szło bardzo dobrze. W grupie zaczęli od pewnego 3:0 z Górnikiem Mysłowice. Potem 2:0 pokonali gospodarzy turnieju czyli GKS Tychy i do meczu z GKS-em Katowice przystępowali już pewni wyjścia z grupy, ale i ze świadomością, że wynik tego meczu liczył się będzie w fazie finałowej, bo i rywal miał już do niej zapewniony awans.
– Z GKS-em zagraliśmy znakomicie – kontynuuje prezes Tomczyk. – Powiedzmy więcej, chłopcy trenera Mateusza Lato rozegrali bezsprzecznie jeden z najlepszych meczów jaki kiedykolwiek rozegrała Orbita! Jedna z najlepszych drużyn tego rocznika w Polsce południowej jaką jest GKS przez 14 minut meczu praktycznie nie wyszła ze swojej połowy. Graliśmy bardzo mądrze, nadzwyczaj dojrzale i z wielką determinacją. Prowadzenie objęliśmy szczęśliwie, bo strzał Kuby Banasika nie zmierzał do bramki, przeciął go jednak któryś z obrońców i wpakował piłkę do swoje siatki, ale już gole Konrada Liszki z wolnego na 2:0 i dobijający rywali kapitalny wolej Banasika to strzały nie do zapomnienia tak jak i cały ten mecz.
Dzięki wygranej z GKS-em w fazie finałowej Orbita miała już 3 punkty i pozycję lidera. Teraz czekał na nią gliwicki Piast, który zremisował z ŁKS-em Łódź. Mecz z gliwiczanami to był prawdziwy horror zakończony bezbramkowo. Tym razem to Piast był bliższy wygranej. Orbita miała dwie stuprocentowe okazje (w tym słupek), ale Piast sześć. Orbita miała jednak w bramce niesamowicie dysponowanego Kubę Szumerę, który bronił rzeczy nie do obronienia za, co zresztą otrzymał ostatecznie tytuł najlepszego bramkarza imprezy.
Cały turniej kończył mecz Orbity z ŁKS-em Łódź. Wyniki ułożyły się tak, że remis i oczywiście wygrana dawały triumf w całym turnieju drużynie z Bukowna, porażka oznaczała dla niej trzecie miejsce. Na trybunach doping z obydwu stron prawie ligowy. Licznych kibiców z Łodzi przekrzyczały jednak połączone siły kibiców Orbity i GKS-u Katowice, dla którego sukces Orbity w tym meczu był bardzo ważny by wywalczyć miejsce na podium. Dzięki popularnemu „Bananowi” czyli Kubie Banasikowi Orbita objęła dość szybko prowadzenie będąc zespołem lepszym, ale trzy minuty przed końcem straciła gola i końcówka była strasznie nerwowa. Na szczęście dla podopiecznych trenera Laty był to ich jedyny stracony w turnieju gol a to oznaczało, że zremisowali z ŁKS-em 1:1 i nadzwyczaj okazały Puchar Marszałka pojechał do Bukowna.
– Tak wielkiego i ciężkiego pucharu chyba jeszcze w klubie nie mamy – cieszy się trener Mateusz Lato. – Tego co działo się po jego wręczeniu, radości, szaleństwa i dumy rodziców nie da się opisać. Wszyscy zasłużyli na wielkie podziękowania, bo pokazali w tym turnieju wielki charakter, ale przede wszystkim bardzo dobrą grę w piłkę.
Sukces rocznika 2002 Orbity w Tychach to nie jedyny ostatnio sukces klubu z Bukowna. Po zakończeniu zmagań na otwartych boiskach w minionych czterech tygodniach drużyny Orbity ze wszystkich roczników zagrały w sześciu poważnych turniejach halowych i we wszystkich Orbita była na podium!
Prześledźmy kolejno:
rocznik 2004 – I miejsce w Skawinie
rocznik 2004 – II miejsce w Dąbrowie
rocznik 2001 – III miejsce w Strzelcach Opolskich
rocznik 2002 – III miejsce w Kętach
rocznik 2002 – I miejsce w Tychach
rocznik 2003 – III miejsce w Katowicach
– Są powody do radości, trzeba się cieszyć, bo jest z czego – kończy prezes Orbity Jarosław Tomczyk. – Nie ma się jednak co zachłystywać, pozostaje konsekwentnie robić swoje, ciężko pracować bo mnóstwo jeszcze tej pracy przed nami, by kiedyś zobaczyć naszych wychowanków na prawdziwie wielkich stadionach. Z pewnością są jednak na dobrej do nich drodze.
Orbita, Orbita, Orbita, Orbita, Orbita!!!!!!!
Kulawik – trener nieudacznik, Tomczyk menago watpliwy/.. Rezultat. Znów do tyłu.
Orbita ma dwóch guru: Tomczyk i Kulawik. Nieudacznicy postanowili przy pomocy piłki zrobić kariery. Czy należy ich wesprzeć?