przeboj_wolbrom

Soła Oświęcim – Przebój Wolbrom 1:4 (0:1)

Po kilku tygodniach posuchy w rozgrywkach III ligi, kibice Przeboju Wolbrom wreszcie mają powody do satysfakcji. A to wszystko dzięki zwycięstwu swoich ulubieńców w Finale Pucharu Polski na szczeblu Małopolski Zachodniej, w którym drużyna Jarosława Raka nie dała szans A-klasowej Sole Oświęcim. Zwycięstwo 4:1 na boisku rywala, to i tak najniższy wymiar kary, jaki spotkał ambitnych gospodarzy.

Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć tragicznie zmarłego w zeszłym tygodniu piłkarza Soły, Rafała Gałgana. Na tym jednak wszelkie uprzejmości się skończyły, bowiem wolbromianie od samego początku ostro wzięli się do pracy. W 21. minucie na bramkę Nowaka uderzył Spurna, a że oświęcimski golkiper popisał się niepewną interwencją, to piłkę w siatce umieścił Tomasz Jarosz.  Nowak zrehabilitował się nieco później, gdy instynktownie zatrzymał strzał Gui.

Bramkarza miejscowych oklaskiwano też zaraz po przerwie, gdy poradził sobie w trudnych sytuacjach najpierw ze Żmudką i zaraz potem z Jaroszem. Wreszcie defensywa Soły popełniła błąd, więc Sławomir Duda przejął zbyt lekko zagraną piłkę do Nowaka, spokojnie minął  adresata podania i tylko dopełnił formalności. W odpowiedzi po uderzeniu Jasińskiego udanie interweniował Półtorak, a po drugiej stronie boiska główka Żmudki wylądowała na słupku. 70. min przyniosła gola kontaktowego. Rzut wolny egzekwował trener gospodarzy Sebastian Stemplewski i po tym, jak futbolówka trafiła w rękę jednego z rywali, arbiter wskazał „na wapno”. Półtoraka pewnie pokonał Borowczyk i ostatnie 20 minut zapowiadało się pasjonująco. Nadzieje fanów Soły na kolejną pucharową sensację szybko zostały jednak ostudzone, bowiem chwilę po złapaniu kontaktu gracze Przeboju wyprowadzili atak, który po dośrodkowaniu Jarosza celną główką zakończył Daniel Żmudka. Kropkę nad „i”, kilkadziesiąt sekund później, postawił Michał Guja i puchar pojechał do Wolbromia. W końcówce na murawie pojawił się Dawid Karpiński i to właśnie on był najbliżej pogrążenia „Solarzy”. – Wygraliśmy zasłużenie, przeciwnik właściwie nie istniał i aż szkoda, że szansę gry dostałem tak późno – komentował zmiennik Gui. O tym kto w tym spotkaniu był lepszy podobne zdanie miał także Jarosław Rak, szkoleniowiec wolbromskiej jedenastki. – To było dla nas dobre przetarcie przed niedzielną ligową potyczką w Libiążu. Chłopcy trochę postrzelali, choć i tak nasza skuteczność była na bardzo słabym poziomie. Cieszymy się z tego zwycięstwa i pucharu – ocenił z satysfakcją opiekun gości.

Soła Oświęcim – Przebój Wolbrom 1:4 (0:1)
0:1 Jarosz 21′ , 0:2 Duda 50′ , 1:2 Janeczko 70′ (karny), 1:3 Żmudka 72′ , 1:4 Guja 74′

Sędziował: Witold Romanowski (Sucha Beskidzka)
Mecz bez kartek.
Widzów: 350.

Soła: Nowak – Sałapatek, Mycyk, Kapciński, Kowalski (84′ Dobrowolski) – Płatek (73′ Samek), Stemplewski, Piskozub (55′ Borowczyk), Janeczko, Rajman – Jasiński (79′ Kyrcz).

Przebój: Półtorak – Pindiur, Ochman, Kiczyński, Wdowik – Spurna (46′ Żmudka), Guja (77′ Karpiński), Duda, Derejczyk (46′ Hrvat) – Jarosz, Wiśniewski.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
hahahaha
hahahaha
12 lat temu

Karpiński zejdź na ziemię żelowy chłopaczku ! wracaj do Olkusza i opalaj się na solarce dalej. W Wolbromiu trzeba coś prezentować żeby grać w podstawowej 11.
Z czym do ludzi ja się pytam, pierwszy gość do odstrzału przed nowym sezonem… .