1

W zachodniej części gminy Klucze, częściowo w obrębie Dąbrowy Górniczej, znajduje się jedna z największych polskich atrakcji turystycznych – Pustynia Błędowska. Jej nazwę zawdzięczamy geografowi Wacławowi Nałkowskiemu, który wprowadził ją do literatury w 1889 r., a ma się ona wywodzić od „błądzenia”.

Zwana też bywa przesadnie Polską Saharą (jej powierzchnia to ok. 32 km kwadratowych, z tego tylko 12 km² nie jest porośnięte lasem, gdzie jej więc do Sahary – mającej 9 064 300 km²?!). Jeszcze w początkach XIX w. miała ponoć 80 km². Legendy mówią, że w średniowieczu jej piaski zagrażały nawet Olkuszowi, toteż król Kazimierz Wielki do zatrzymania piasków nakazał obsadzenie jej sprowadzoną z wydm nadmorskich wydmuchrzycą. Jej północna część zwana jest też Pustynią Chechelską. Średnio piaski mają tu miąższość ok. 18 m (ale zdarzają się miejsca, gdzie jest to nawet 45 m). Obliczono, że na Pustyni Błędowskiej jest ok. 2,5 mld m3 piasku. To największych atrakcji należą oczywiście piaszczyste wydmy i fulguryty (stopiony pod wpływem uderzenia pioruna piasek, wielka rzadkość). Tak olbrzymi obszar piasku powstał w wyniku działalności lodowca. Piasek, który wypełnił pradolinę Białej Przemszy naniosła woda z topniejącego lodu. Jeszcze w średniowieczu porastał go las, ale pozyskiwanie drewna dla górnictwa i hutnictwa spowodował uruchomienie piasków i w rezultacie powstanie pustyni. Jest więc ona pośrednio dziełem rąk ludzkich. Dodajmy, że klimat naszej pustyni pustynnym nie jest, ale mieszkańcy Klucz są np. przekonani, że pada u nich rzadziej, niż w okolicznych miejscowościach.

2

To ponoć jedyna pustynia w Europie, a na pewno największa. Przed wojną, gdy znaczne jej fragmenty były jeszcze piaszczyste, można było na niej podziwiać rzadkie zjawisko fatamorgany, czyli przenoszenia przez gorące masy powietrza obrazów miejsc, które znajdują się w znacznym oddaleniu. Tak to zjawisko opisał w 1924 r. w czasopiśmie „Kosmos” profesor Kazimierz Piecha, który zaobserwował je 18 maja tegoż roku: „Poranek tego dnia był chłodny, w południe słońce prażyło dość silnie. W momencie gdyśmy się znaleźli pośrodku wielkiej płaszczyzny piaszczystej, ukazała nam się w zachodniej stronie pustyni falująca lekko, ciemnostalowa tafla jeziora, w której przeglądały się wydmy i drzewa na nich rosnące, tak, ze złudzenie istnienia pobliskiego jeziora było zupełne. Złudzenie to potęgowały jeszcze wysepki na ‘jeziorze’, które nie były niczym innym jak niewielkimi wydmami piaszczystymi pokrytymi niską roślinnością. Zjawisko to obserwowaliśmy przez przeszło godzinę, a złudzenie istnienia tafli jeziornej nie znikło, owszem, potęgowało się jeszcze przy oglądaniu tego pozornego jeziora przez 8-krotnie powiększającą lornetkę polową Zeissa. Uczestnicy wycieczki nie wierzyli mi, że to tylko miraż – twierdzili stanowczo, że w tej części pustyni musi być widocznie jezioro. Tafla pozornego jeziora była od nas o ok. 2-2,5 km odległa, przekonać by mi było zatem dość łatwo uczestników wycieczki, że tam nie ma jeziora przez udanie się w to miejsce. Jest to jednak, jak wiadomo niekonieczne, gdyż wystarczy wznieść się parę metrów ponad otaczającą równinę, a miraż niknie. Ponieważ w pobliżu były wydmy, więc wprowadziłem towarzyszów wycieczki na grzbiet tychże i tu każdy mógł się dowolnie przekonać, że uległ złudzeniu”.

3

Przez środek pustyni przepływa Biała Przemsza, nad której nurtem można spotkać piżmaki, a od kilkunastu lat także bobry. Nad tą rzeką żyją aż trzy gatunki zwierząt wymienionych w „Polskiej czerwonej księdze zwierząt” zagrożonych wyginięciem, obok wspomnianego bobra europejskiego są to jeszcze minog strumieniowy (ryba) i kureczka nakrapiana (ptak). Z innych ptaków wymieńmy rzadkie kulony. Zaobserwowano tez kiedyś fakt zimowania u źródeł Białki pliszki górskiej, co jej się w naszym kraju nie zdarza. Wśród gadów występuje tu obok częstej jaszczurki zwinki, wąż gniewosz plamisty. Czasem w okolicy pojawiają się również łosie.

Bardzo trudne warunki ma tu roślinność (piasek może się nagrzać do temperatury nawet 70 stopni C). Na piaskach rosną głównie trawy: szczotlicha siwa i wydmuchrzyca piaskowa (dorasta do ok. 1 m., szerokie liście koloru niebiesko-zielonego, sprowadzono ją tu najprawdopodobniej jeszcze w średniowieczu znad morza, by utrzymywała lotne piaski). Obok traw wyrastają wiosną i żyją do lata, kiedy to wypala je słońce: chrószcz nagołodygowy, sporek wiosenny i płonnik włosisty. Z roślin kwiatowych macierzanka piaskowa, turzyca piaskowa i kocynka. Najbujniejsza roślinność występuje w pobliżu Białej Przemszy. Z najciekawszych roślin można tu spotkać wyspowe stanowisko warzuchy polskiej (u źródeł rzeki Białki). To roślina endemiczna, nie występuje w żadnym innym miejscu w Polsce (prócz ogrodu botanicznego PAN w Warszawie i u źródeł Wiercicy, ale w obu miejscach została zasadzona przez człowieka, co i tak jest sukcesem, bo jeszcze nie dawno jej rozsadzenie uważano za niemożliwe). Prócz warzuchy polskiej istnieje jeszcze tylko jeden gatunek tych roślin, spotykany w Danii. Polska warzucha jest rośliną autopoliploidalną czyli zawierającą zwielokrotniony podstawowy zespół chromosomów jednego gatunku. Jest owocem przemian genetycznych w okresie polodowcowym spowodowanych specyficznym siedliskiem. Wymaga źródlanej, bardzo zimnej i czystej wody (nawet latem nie przekraczającej temperatury 15 stopni) oraz piaszczystego podłoża. Warzucha to roślina dwuletnia. Rozmnaża się z nasion, w pierwszym roku pojawiają się rozetki liściowe, dopiero w maju następnego zakwita drobnymi białymi kwiatami tworzącymi zbite kwiatostany). Do 1970 r. w wyniku działalności górniczej obniżył się poziom wód gruntowych, a co za tym idzie znikło większość stanowisk tego gatunku.

4

Piaski Pustyni Błędowskiej niestety zarastają z winy pochopnego obsadzenia ich w latach 50. wierzbą kaspijską. Wtedy też pustynie zaorano. Jak pustynia wyglądała kiedyś, mało kto już dziś pamięta: „W 1934 roku, gdy miałem 14 lat na pustyni nie było ani jednej trawki. W słoneczny dzień, gołą stopą nie dało się wejść daleko, tak bardzo parzyło” – wspominał mieszkaniec Klucz Stanisław Wilecki. Kto wie czy pustynia doczeka powstania na jej terenie projektowanego od wielu lat prawie 1000 hektarowego rezerwatu. Pustynia Błędowska służy za poligon wojskom powietrzno-desantowym. Już przed II wojną ćwiczyli tu żołnierze, także lotnicy 2 Pułku Lotnictwa Myśliwsko-Bombowego z Krakowa. Wybudowano wówczas budynek do obserwacji manewrów na wzgórzu Jałowce w Kluczach (kompletnie zdewastowany, został rozebrany lata temu). Fotograf z Klucz, Wacław Rożniatowski, wspominał, że w końcu lat 30.: „Na Pustyni Błędowskiej odbywały się ćwiczenia lotnicze, samoloty przylatywały z Krakowa. Bardzo często samolot na długiej linie ciągnął płócienny, biały rękaw, do którego z innego samolotu strzelano. W 1939 r. na pustynię spadł samolot wojskowy ‘Karaś’ i zginęła wówczas trzyosobowa załoga. Również na ćwiczenia letnie przyjeżdżały trzy pułki piechoty. Lokowały się w lesie, na łąkach pod Golczowicami”. W czasie II wojny światowej w jej piaskach kilkakrotnie ćwiczyli się żołnierze słynnego Deutsches Afrikakorps – DAK, feldmarszałka Erwina Rommla. Używało go także lotnictwo niemieckie. Samoloty przylatywały z lotniska w Mierzęcicach i ostrzeliwały stojące na pustyni. wraki czołgów. Zrzucano też spadochroniarzy, co bardzo cieszyło …tutejszą ludność, bo każdy taki zrzut oznaczał świeżą dostawę wyśmienitego materiału na ubrania. Z tak zdobycznych spadochronów szyto bieliznę, do której się najlepiej nadawały, ale także odzież. Niemcy wybudowali punkt obserwacyjny w Chechle.

Po wojnie na pustyni utworzono składowisko złomu wojennego. Z setek zniszczonych czołgów i dział, które tu ściągnięto, większość złomu trafiła do hut, choć część zdołali wymontować okoliczni mieszkańcy. W późniejszych latach ćwiczyli tu żołnierze z 6 Pomorskiej Dywizji Powietrzno-Desantowej, tzw. Czerwone berety z Krakowa.

W związku z wojskowymi ćwiczeniami i wykorzystywaniem pustyni jako poligonu w piaskach zalegało przez lata wiele niewypałów. Wieść gminna niosła, że po okolicznych domach poukrywane były spore arsenały. Najlepiej oglądać Pustynię z miejsc widokowych w Chechle (z Bucznej Góry, gdzie jeszcze kilka lat temu stały pozostałości niemieckiego stanowiska dowódczego z czasów II wojny światowej) i Kluczach (wzgórze Jałowce, inaczej zwane Czubatka, na którym Nadleśnictwo Olkusz wzniosło wieżę obserwacyjną dla leśników).

Jesienią 1999 r. tereny Pustyni Błędowskiej służyły wojskom 18 państw, w tym kilku państw NATO, jako miejsce ćwiczeń oddziałów lotniczych i służb medycznych (operacja „Cooperativ Bear ‘99”). Potężny transportowy „Herkules”, służący w armii szwedzkiej zrzucił na pustynię, miejsce które dotknąć miała klęska żywiołowa, zaopatrzenie i medykamenty dla ofiar tej symulowanej tragedii. „Rannych” odtransportowały helikoptery, które w tych dniach bardzo licznie lądowały na tych terenach. Akcję zabezpieczali żołnierze z VI Brygady Powietrzno-Desantowej.

5

W tymże 1999 r. władze wojewódzkie wpadły na „rewelacyjny” pomysł, by na terenach pustyni Błędowskiej detonować niewypały odnalezione w całym województwie małopolskim. Samorządu kluczewskiego nie pytano o zgodę, ale o wskazanie miejsca, gdzie pod opieką 6 Brygady Desantowo-Szturmowej miały być wysadzane bomby i miny z czasów II wojny światowej. Władze gminy, które marzą o turystycznym, a nie militarnym wykorzystaniu pustyni, zdecydowanie zaprotestowały.

Trzeba pamiętać, że swego czasu pustynia była dla okolicznych mieszkańców uciążliwa, zdarzały się wszak dość często, nawet w Olkuszu, burze piaskowe W latach 50-tych – w ramach walki z tzw. nieużytkami, postanowiono coś z pustynią zrobić, znaczy zalesić ją. Sadzono brzozy, sosny, a nawet sprowadzono w tym celu wierzbę kaspijską. zmieniając jej pierwotny charakter. Niemal całkowicie zmieniono w ten sposób ekosystem. Przez lata zastanawiano się, jak przywrócić pustyni jej wygląd z czasów świetności. Władze Klucz marzyły, by znów stała się ona atrakcją turystyczną. Przywracanie jej dawnego wyglądu zaczęło się w 2011 r., gdy na 400 hektarach jej południowej części zaczęto realizować projekt „Czynna ochrona kompleksu siedlisk napiaskowych w obszarze Natura 2000 na Pustyni Błędowskiej”. Kosztował on 2,6 mln euro i został sfinansowany w 50% przez Unię Europejską, 45% z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, i w 5% Gmina Klucze. Pustynię oczyszczono z niewypałów. Wycięto drzewa i krzewy. Już wtedy mówiło się, że wkrótce podobny projekt realizowany będzie w północnych rejonach pustyni, tam gdzie odbywają się desanty 6 Brygady Desantowo-Powietrznej z Krakowa. I właśnie teraz realizowany jest projekt nadzorowany przez Rejonowy Zarząd Infrastruktury w Krakowie, pierwszy w Polsce projekt unijny, w który zaangażowane są struktury wojskowe. Do 2017 r. za ok. 9,5 mln zł teren o powierzchni ok. 366 hektarów ma zostać oczyszczony z niewybuchów (to już się stało, zdetonowano ich aż 10 tys.), wykarczowany i przywrócony do stanu pustynnego, czyli optymalnego dla ćwiczeń wojskowych. W ramach projektu na wzgórzu Czubatka ma powstać platforma widokowa dla turystów. Wszystko więc wskazuje, że już niebawem Pustynia Błędowska faktycznie będzie pustynią, a nie Puszczą Błędowska, jak już o niej mówiono.

Niegdyś w okolicach Olkusza były jeszcze dwie inne pustynie. Jednak zarówno Pustynia Ryczowska, jak i Pustynia Starczynowska (zw. Dziadowskim morzem), zarosły do tego stopnia, że ich pierwotnego wyglądu możemy się tylko domyślać.

Fot. 1-2. Pustynia Błędowska kilkadziesiąt lat temu.
Fot. 3. Wycieczka na Pustyni Błędowskiej – zdjęcie ze strony Komisji Historii i Tradycji PTTK.
Fot. 4. Złom wojskowy na Pustyni Błędowskiej – zdjęcie ze strony Komisji Historii i Tradycji PTTK.
Fot. 5. Turysta na pustyni, stara widokówka.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
.
.
8 lat temu

[quote name=”spadochroniarze”]Zdania w tekście bez sensu, jakiej narodowości byli ci spadochroniarze:
„Zrzucano też spadochroniarzy, co bardzo cieszyło …tutejszą ludność, bo każdy taki zrzut oznaczał świeżą dostawę wyśmienitego materiału na ubrania. Z tak zdobycznych spadochronów szyto bieliznę, do której się najlepiej nadawały, ale także odzież”.[/quote]
Z pierwszego zdania, które miało być dowcipne, ale mu nie wyszło, wynika, iż ubrania planowano szyć ze spadochroniarzy. W zdaniu drugim piszący nie mógł się był zdecydować, czy chce napisać „Z tak zdobywanych spadochronów…” czy „Ze zdobycznych spadochronów…”. Kolokacja „z tak zdobycznych” nie istnieje w języku polskim.

.
.
8 lat temu

[quote name=”tekst”]Tak to zjawisko opisał w 1924 r. w czasopiśmie „Kosmos” profesor Kazimierz Piecha[/quote]
Botanik, profesor UJ – nazywał się Kazimierz Piech, nie Piecha.

spadochroniarze
spadochroniarze
8 lat temu

Zdania w tekście bez sensu, jakiej narodowości byli ci spadochroniarze:
„Zrzucano też spadochroniarzy, co bardzo cieszyło …tutejszą ludność, bo każdy taki zrzut oznaczał świeżą dostawę wyśmienitego materiału na ubrania. Z tak zdobycznych spadochronów szyto bieliznę, do której się najlepiej nadawały, ale także odzież”.

autochton
autochton
8 lat temu

Nazwa pustyni wywodzi się od średniowiecznej nazwy wsi Błędów, a nazwa Błędów, wg wszelkich zasad etymologicznych oznacza miejsce, gdzie stał rycerski gródek Błąda (imię chyba zniekształcone z Błęda ?), a raczej najwcześniej „Bąda” (por. nazwę Małobądz). Widocznie wieś ta była wcześniej rycerska, zanim trafiła (jak wiele innych) w zachłanne ręce kościoła.

Młody
Młody
8 lat temu

[quote name=”Super User”][quote name=”fata morgana”]fatamorgana piszemy razem …..[/quote]
Błąd poprawiony. Był i nie ma :)[/quote]

To nie był błąd tylko fatamorgana …

jaturzadze
jaturzadze
8 lat temu

[quote name=”fata morgana”]fatamorgana piszemy razem …..[/quote]
Błąd poprawiony. Był i nie ma 🙂

fata morgana
fata morgana
8 lat temu

fatamorgana piszemy razem …..