KŁOS Olkusz – KĘCZANIN II Kęty 0:3 (20:25, 18:25, 24:26)
Po ubiegłotygodniowej porażce w Krakowie, siatkarze olkuskiego Kłosa równie łatwo w trzech setach przegrali mecz przed własną publicznością z rezerwami I-ligowego Kęczanina Kęty. Przyczyn porażek jest kilka – główne to plaga kontuzji i wymuszone zmiany na różnych pozycjach na boisku. Inna sprawa to dobra postawa Kęczanina, który do Olkusza przyjechał w silnym składzie, z zawodnikami kadry pierwszego zespołu. Mimo wielu przeciwności, była spora szansa na honorowy wynik. No właśnie – była…
Poruszyliśmy już temat wymuszonych zmian w ustawieniu zespołu. Po raz pierwszy w tym sezonie na pozycji libero wystąpił Robert Stach, natomiast pełniący dotychczas tę funkcję trener olkuszan, Roman Socha przekwalifikował się na skrzydłowego. Niestety nawet i ta pokerowa zagrywka nie przyniosła spodziewanych efektów.
I SET: Goście szybko obejmują prowadzenie, lecz ich przewaga oscyluje w granicach 2-3 punktów. Z dobrej strony pokazał się Karol Szczepanik, który kończył właściwie każdą piłkę, jaką otrzymywał nad siatką. Jego atak zbliża Kłosa do rywala na jeden punkt (12:13), jednak druga część tej partii zdecydowanie należała do Kęczanina. Młodzi, lecz już zaprawieni w ligowych bojach przeciwnicy systematycznie kompletowali punkty. Na zakończenie premierowego seta ich przewaga wyniosła pięć oczek.
II SET: Bliźniaczo podobny do tego pierwszego. W początkowej części partii siatkarze z Kęt prowadzili bardzo skromnie, często nadziewając się na szczelny olkuski blok. Druga faza seta to już absolutna dominacja rywali, którzy szybko załatwili sprawę, wygrywając do 18.
III SET: Dzisiaj można tylko gdybać, ale wielce prawdopodobne jest, że gdyby Kłos utrzymał ciężko wyszarpaną zaliczkę i sięgnął po zwycięstwo w tej partii, to kibice byliby świadkami jeszcze wielu emocji. Niestety rzeczywistość okazała się mniej przychylna i mimo bardzo dobrej postawy na parkiecie i tę partię olkuszanie musieli spisać na straty, co jednoznacznie wiązało się z dotkliwą porażką. Wracając do boiskowych wydarzeń, punkt za punkt grano do stanu 8:8. W dalszej części gospodarze odskoczyli Kęczaninowi na 2-3 punkty, świetnie blokując i uważnie grając w obronie. Nadal skuteczność godną mistrza prezentował Szczepanik, któremu dzielnie pomagali Kaliś z Muchajerem. Cudów na siatce dokonywali natomiast Karkos z Glinieckim. Gościom powoli zaczęły również puszczać nerwy i po dwóch żółtych kartkach stracili kolejne dwa punkty. Jednak i tym razem końcówka należała do nich. Wygrali seta na przewagi (26:24) i całe spotkanie 3:0.
Sobotnia porażka oznacza kolejny spadek Kłosa w III-ligowej tabeli. Obecnie zespół Romana Sochy w stawce czternastu zespołów zajmuje szóste miejsce. 14 grudnia – nietypowo w piątek – do Olkusza przyjedzie Hutnik Dobry Wynik Kraków. Początek meczu o 19:00.
Zobacz naszą fotogalerię: