Do tej pory w Olkuszu Food Trucki parkowały jedynie na płycie rynku. W miniony weekend restauracje na kółkach pojawiły się przy Centrum Handlowym Atrium. To właśnie tam królowały smaki całego świata.
– Food trucki to nie są zwykłe budki z jedzeniem. To prawdziwe restauracje, gdzie posiłki przygotowywane są z wielką pasją i talentem. Takie zloty to również niepowtarzalna okazja aby spróbować czegoś nowego. Co ważne, do dyspozycji naszych gości jak zwykle mamy wiele smaków z różnych stron świata – mówił Eugeniusz Dmytrenko z firmy Futraki, odpowiedzialnej za sobotnio-niedzielny zlot.
Zgodnie z pomysłem eventu, na parkingu przy ul. Rabsztyńskiej przez dwa dni można było m.in. spróbować dań z kuchni meksykańskiej, typowych dla Stanów Zjednoczonych burgerów, a dla zwolenników tradycyjnych przysmaków propozycją były chrupiące zapiekanki, naleśniki, czy frytki. Dla miłośników deserów organizatorzy też mieli coś ekstra – cieszące się coraz większą popularnością gofry bąbelkowe oraz nuklearną lemoniadę.
Zloty food trucków stają się już powoli normą i to nie tylko w dużych miastach. Ludzie stale poszukują nowych smaków, a na co dzień ich możliwości dotyczące wizyt w tematycznych restauracjach są ograniczone. Stąd mobilnych restauracje docierają do kolejnych miejsc w naszym kraju.
Równocześnie z olkuskim eventem, firma Futracki prowadziła bliźniacze wydarzenie w Lublinie. Zarówno tam, jak i w Srebrnym Mieście fanów różnorodnej kuchni nie brakowało. Wizytę w plenerowym bufecie przy Rabsztyńskiej złożyło wielu uczestników odbywającego się nieopodal Święta Srebra.
Jeśli ktoś w weekend nie zdążył dotrzeć pod Galerię Atrium, będzie miał możliwość nadrobienia smakowych zaległości w trzeci weekend czerwca. Wtedy to na olkuskiej starówce ponownie pojawią się te niezwykłe restauracje, kusząc nie tylko smakiem, ale i zapachem. Najbliższy event to już dzieło kogo innego – firmy FT Event, odpowiedzialnej dla dwa poprzednie zloty na rynku.
Ceny szokujące to fakt!
Stoisk mało, a jedzenie drogie.