SPR. Lwice wracają do elity!

SPR Olkusz – KPR Kobierzyce 32:26 (13:15)

Po rocznej przerwie piłkarki ręczne olkuskiego SPR-u wracają do kobiecej PGNiG Superligi! To, na co Srebrne Lwice pracowały przez cały sezon, stało się faktem w sobotę, dzięki zwycięstwu z KPR Kobierzyce. Thriller z najlepszym z możliwych happy endem i to przy komplecie publiczności!

Sukcesy czasem rodzą się w bólach. Olkuszanki po spadku z ekstraklasy straciły kilka ważnych zawodniczek, ale zyskały też pewność, że dotychczasowa praca z młodzieżą w klubie nie poszła na marne. Piłkarki, które do tej pory były tylko uzupełnieniem kadry stały się wiodącymi postaciami i niejednokrotnie brały na siebie odpowiedzialność w ciężkich momentach. Oczywiście jak to w sporcie bywa, także i Lwicom zdarzyło się kilka słabszych występów, ale teraz o tych gorszych chwilach już raczej nikt nie będzie chciał pamiętać.

Także i na wstępie najważniejszego w tym roku meczu nie wszystko układało się po myśli gospodyń. W tygodniu poprzedzającym pojedynek decydujący o bezpośrednim awansie do Superligi w SPR-ze mocno pracowano nad psychiką piłkarek. O formę sportową olkuski sztab szkoleniowy był spokojny. Główną przeszkodą w walce o marzenia miały być właśnie głowy dziewczyn, które mogły nie udźwignąć ciężaru gatunkowego spotkania.

Początek rzeczywiście nie napawał optymizmem. Zespół z Kobierzyc szybko objął prowadzenie i zaczął je systematycznie powiększać. W 7. minucie miejscowe przegrywały 2:5, a po kwadransie już różnicą pięciu trafień. Nietęgie miny wśród widzów nie mogły dziwić. Mocno denerwował się też trener Marcin Księżyk, który aby nieco rozładować atmosferę poprosił o czas. To było dobre posunięcie. Lwice na parkiet wróciły solidnie zmobilizowane i mozolnie zaczęły odrabiać straty. Także publiczność odzyskała wigor i był taki moment, że miejscowe były tuż tuż rywalek (11:12 w 26. min.). Co prawda przed przerwą nie udało się wyrównać, ale wynik 13:15 sprawiał, że kwestia zwycięstwa nadal była otwarta.

W szatni olkuszanek padło wiele mocnych słów, ale i zapewnień ze strony sztabu trenerskiego, że co by się nie wydarzyło i tak Lwice będą mogły liczyć na wsparcie swoich opiekunów. Poczucie więzi oraz postawa widowni tak nakręciły gospodynie, że te po zmianie stron zagrały wręcz koncertowo. Zaczęła Agata Basiak, a później szalenie ważne trzy bramki z rzędu zdobyła skrzydłowa Katarzyna Nowak i dzięki temu rezultat zaczął promować SPR. Po bramce Pauli Przytuły w 44. min „żółto-czerwone” prowadziły 20:17. Następne minuty to już prawdziwa euforia. Gospodynie raz po raz punktowały coraz bardziej zagubione przeciwniczki i po kolejnej udanej akcji Klaudii Wójcickiej prowadziły 27:20. Do końcowej syreny pozostawało wtedy nieco ponad dziewięć minut, więc i szanse kobierzynianek na odwrócenie losów spotkania były równe zeru. Same zainteresowane także zdawały sobie z tego sprawę, więc mimo iż starały się walczyć do samego końca, to było po nich widać, że są pogodzone z porażką, która i tak nie zamyka im szans na awans do Superligi. KPR zagra bowiem o ekstraklasę w dwumeczu barażowym z 11. zespołem z elity.

A SPR? Równo z końcową syreną rozpoczęło się święto. Polał się szampan, kroił się też okazjonalny tort. Wielki dzień dla klubu i całego olkuskiego sportu. Ciężka praca na boisku oraz upór klubowych działaczy sprawiły, że Srebrne Miasto znowu będzie miało swojego reprezentanta w gronie najlepszych drużyn w Polsce.

GRATULUJEMY!

SPR Olkusz – KPR Kobierzyce 32:26 (13:15)

SPR: Petlic, Kurzewska, Knapik, Staś – Nowak (7), Przytuła (7), Zacharska (6), Wcześniak (3), Zub (3), Wójcicka (3), Basiak (2), Frączek (1), Chruścińska.

KPR: Słota – Kaźmierska (6), Linkowska (6), Skalska (4), Wojda (3), Wesołowska (3), Szymańska (3), Tórz (1), Przydacz, Szumna, Łuczkowska.

Fot. Rafał Jesień