Kiedy w 52. minucie piłkarki ręczne nowosądeckiej Olimpii prowadziły 28:23 wydawało się, że ich zwycięstwo w hicie 3. kolejki kobiecej I ligi jest niezagrożone. Wtedy jednak wydarzyło się coś, co sprawiło, że podopieczne Marcina Księżyka obok AZS-u AWF Warszawa wskoczyły na szczyt tabeli, udowadniając jednocześnie, że w sporcie niemożliwe nie istnieje.
Po dwóch spotkaniach obie ekipy były w posiadaniu kompletu punktów, choć więcej szans na zgarnięcie kolejnej pełnej puli eksperci dawano gospodyniom. Początek meczu zdawał się potwierdzać opinię fachowców, bowiem sądeczanki objęły prowadzenie 2:0. SPR odblokował się jednak pod bramką Olimpii i w kolejnych minutach gra toczyła się już według scenariusza gol za gola. W efekcie po 23 minutach obowiązywał remis 9:9, a na przerwę obie drużyny zeszły przy skromnym prowadzeniu olkuszanek 14:13. Trafienie decydujące o wyniku po pierwszej połowie, rzutem z drugiej linii zdobyła Paula Masiuda.
Po pauzie przez kwadrans rezultat wciąż oscylował w granicach remisu. Zarówno Olimpia jak i SPR dorzucały kolejne bramki, a przewagę miejscowe zaczęły budować po upływie 45 min. Gol Karoliny Płachty w 52. min oznaczał wynik 28:23 na korzyść gospodyń, które w tym momencie były bliskie końcowego triumfu. Trener Lwic Marcin Księżyk poprosił o czas dla swojego zespołu. Po nim na parkiet wróciły jakby inne zawodniczki, pomimo niekorzystnego rezultatu wierzące w trzecie z kolei zwycięstwo. To, co wydawało się nierealne, zaczęło się spełniać. Przyjezdne z każdą akcją zmniejszały dystans do sądeczanek, a te nie potrafiły zdobyć nawet jednej bramki. Trafienia Agaty Wcześniak, Klaudii Zub oraz Masiudy w 59. min zapewniały remis 28:28.
Ostatnia minuta to już prawdziwy horror. Olimpia po raz kolejny straciła piłkę, a gdy na zegarze do końca spotkania pozostawało 20 sekund, trener Księżyk po raz kolejny zarządził time-out. Szkoleniowiec SPR-u rozrysował ostatnią akcję, a że jego zawodniczki posłuchały swojego opiekuna, to bramka Wiktorii Sioły zdobyta niemal równo z końcową syreną zapewniła olkuszankom jakże ważne trzy punkty i pozycję lidera w I lidze!
– Kapitalny spektakl, zwieńczony bardzo ważnym zwycięstwem. Dziewczyny udowodniły, że dopóki piłka pozostaje w grze, wszystko może się zdarzyć. Takie mecze nie zdarzają się często, dlatego smak tej wygranej jest wyjątkowy – mówi Katarzyna Polak, wiceprezes SPR-u.
Najskuteczniejszą zawodniczką po stronie Lwic już po raz kolejny okazała się kapitan zespołu Agata Wcześniak. Niedzielny pojedynek zakończyła z dorobkiem dziewięciu trafień. Słowa uznania należą się także klubowym wychowankom. Znowu świetnie między słupkami spisywała się Aleksandra Petlic, a bardzo ważne bramki zdobyły Klaudia Zub, Laura Nawara, Julia Mrozowska oraz Wiktoria Sioła.
Następnym rywalem Lwic będzie beniaminek z Warszawy – WKPR Wesoła. Szczypiornistki ze stolicy wygrały jedno z trzech spotkań i do Olkusza na pewno nie przyjadą w roli faworyta. Wspomniany mecz zaplanowano na sobotę 21 października. Pierwszy gwizdek w hali przy ul. Wiejskiej punktualnie o godz. 17:00.
Olimpia/Beskid Nowy Sącz – SPR Olkusz 28:29 (13:14)
Olimpia: Nowak, Damasiewicz – Płachta (9), Leśniak (8), Wielocha (4), Dzidek (3), Szczecina (2), Janik (2), Łyczak, Piszczek, Krok.
SPR: Petlic – Wcześniak (9), Kolonko (7), Masiuda (5), Zub (3), Sioła (3), Nawara (2), Mrozowska (2), Łozińska.
Komplet wyników 3. kolejki:
Sośnica Gliwice – JKS Jarosław 39:25
AZS UMCS Lublin – AZS AWF Warszawa 19:23
WKPR Wesoła Warszawa – Otmęt Krapkowice 33:23
UKS Varsovia Warszawa – MKS Żory 34:26
Olimpia/Beskid Nowy Sącz – SPR Olkusz 28:29
Brawo!!!