Słupia Słupsk – SPR Olkusz 23:23 (9:11)
Już po pierwszym meczu barażowym, w którym olkuszanki uległy Słupii 27:32 losy awansu do kolejnej rundy w walce o Superligę, wydawały się być przesądzone. SPR na drugi koniec Polski jechał jednak z nadziejami na odrobienie pięciobramkowej straty i jak się miało okazać „mission impossible” wcale nie była taka niemożliwa do zrealizowania. W Słupsku, w 45. minucie spotkania rewanżowego wynik brzmiał 16:21 na korzyść „Lwic”, które ostatecznie nie utrzymały prowadzenia, a w ostatnich sekundach dały się nawet dogonić i skończyło się tylko remisem 23:23.
Zespół Krzysztofa Adamuszka przegrywał w tym meczu tylko raz, na samym początku po bramce Zienkiewicz-Janikowskiej. Wyrównała Ignatova, a Kompała celnym rzutem dała prowadzenie przyjezdnym. Od tego momentu spisywane na pożarcie olkuszanki regularnie powiększały swoją przewagę. Dobre spotkanie rozgrywała Twarowska, którą mocno wspierała Ignatova. Niestety, jakby SPR miał mało problemów, już w pierwszych chwilach niedzielnego pojedynku stracił swoją najlepszą zawodniczkę sprzed tygodnia, bowiem kostkę skręciła Przytuła. Niespełna 20-letnia krakowianka mogła więc wspierać swoje koleżanki tylko podczas egzekwowania rzutów karnych. Warto dodać, że wykonywała je bezbłędnie. Mimo nieprzychylności losu „Lwice” grały na dobrym poziomie, w szczególności w defensywie. Właśnie uważna gra w tyłach była kluczem do sukcesu w pierwszych 30 minutach. Kto wie jak wyglądałaby ofensywa gospodyń, gdyby nie Łazańska-Korewo, zdobywczyni pięciu z dziewięciu trafień przed przerwą. W 21. min obowiązywał rezultat 5:9, ale do szatni oba zespoły zeszły przy wyniku 9:11.
Nadzieje w obozie SPR-u na udany pościg odżyły, więc druga partia zapowiadała mnóstwo emocji. Po wznowieniu ostro do pracy wzięły się piłkarki Słupii i wobec remisu 11:11 pojedynek rozpoczął się niemalże od początku. Kolejne fragmenty tej części meczu to popis dziewczyn z Olkusza, które bez kompleksów walczyły w hali faworyta. Trafienia Przytuły, Ignatovej i Leszczyńskiej pozwoliły odskoczyć „Lwicom” na trzy bramki, a na kwadrans przed końcową syreną emocje sięgnęły zenitu, ponieważ przy stanie 16:21 stało się jasne, że straty zostały odrobione. Ostatnie 15 minut miało więc zadecydować o tym, która z drużyn o Superligę powalczy w kolejnym dwumeczu barażowym z AZS-em Wrocław. Ku radości fanów słupskiego szczypiorniaka, to zespół Michała Zakrzewskiego stanie przed szansą awansu, bowiem Słupia ostatnią fazę potyczki z SPR-em rozegrała niemal po mistrzowsku, wygrywając ją 8:2 i w końcowym rozrachunku doprowadzając do remisu 23:23.
Cudu na Wybrzeżu nie było, choć do szczęścia zabrakło naprawdę niewiele. Kto wie, jakby potoczyło się to spotkanie, gdyby zdolna do gry była Przytuła, a olkuszanki przy wysokim prowadzeniu zachowały więcej „zimnej krwi”. Gdybać można jednak zawsze, a w sporcie liczy się „tu i teraz”. Słupia potrafiła wyjść z niemałej opresji i w nagrodę to ekipa znad Bałtyku postara się o sportową promocję na salony kobiecego szczypiorniaka. A Olkusz?! A Olkusz, podobnie jak w tym sezonie będzie mógł się pochwalić I ligą. Dla niespełna 40-tysięcznego miasta to i tak spore wyróżnienie. Znając ambitnych działaczy SPR-u można być niemal pewnym, że sezon 2011/2012 również dostarczy handballowej publiczności wiele emocji i wzruszeń.
Słupia Słupsk – SPR Olkusz 23:23 (9:11)
pierwszy mecz: 32:27 (W dwumeczu barażowym o awans do Superligi z AZS-em Wrocław zagra Słupia. SPR Olkusz zostaje na przyszły sezon w I lidze)
Słupia: Łoś, Stroińska – Zienkiewicz-Janikowska (4), Ilska (4), Szczukowska, Borowska (1), Cieśla (2), Łazańska-Korewo (10), Olejarczyk (1), Porębska (1).
Trener: Michał Zakrzewski. Kary: 10 minut.
SPR: Baryłka, Krzymińska, Gil – Giera (2), Tarnowska (1), Twarowska (5), Przytuła (3), Ignatova (5), Kompała (2), Leszczyńska (3), Karwacka, Wcześniak (2), Basiak, Pietrzak.
Trener: Krzysztof Adamuszek. Kary: 12 minut.
Widzów: 400.