prezes szachy

Echa Jubileuszowego XX Gwiazdkowego Turnieju Szachowego ciągle nie milkną. Impreza jak zwykle stała na wysokim poziomie sportowym i organizacyjnym, a do Olkusza zjechała absolutna czołówka młodych polskich szachistów, którzy przez dwa weekendowe dni rywalizowali nie tylko o cenne nagrody i puchary, ale także o uznanie wśród konkurencji. O znaczeniu szachów w środowisku sportowym, miejscu jakie zajmuje olkuski Turniej Gwiazdkowy i o „Czarnym Koniu” rozmawiamy nie byle z kim, bo z samym prezesem Polskiego Związku Szachowego, Tomaszem Sielickim.

 

Piotr Kubiczek: Panie Prezesie, zacznę może od wydarzenia, którego wspólnie byliśmy świadkami. Olkuski Gwiazdkowy Turniej Szachowy w tym roku obchodził okrągłą rocznicę istnienia i chyba śmiało można powiedzieć, że nie zawiódł oczekiwań. Jak Polski Związek Szachowy zapatruje się na tę grudniową imprezę?

Tomasz Sielicki: Turniejów młodzieżowych na takim poziomie jak ten w Olkuszu jest bardzo mało. Można powiedzieć, że wszystkie turnieje młodzieżowe, które mają tak dużą liczbę uczestników i tak wysoki poziom to są wyłącznie Mistrzostwa Polski. Dlatego też można śmiało powiedzieć, że ten Gwiazdkowy, organizowany w Olkuszu, jest jedynym turniejem poza mistrzostwami kraju, który zyskał taką renomę, trwa tak długo, ma cenne nagrody i przyciąga tak wielu zawodników, nawet z najdalszych zakątków. Śmiem nawet twierdzić, że jest to główny turniej dla dzieci obok Mistrzostw Polski.

PK: Bez wątpienia Olkusz nie byłby organizatorem takiego turnieju, gdyby nie działalność rodziny Państwa Czarnotów i ich, można powiedzieć,  „dziecka” w postaci klubu szachowego. Czy „Czarny Koń” budzi szacunek wśród związkowców?

TS: Obecny stan klubu jest efektem wieloletniej pracy, a przede wszystkim pasji – bo to zawsze idzie w parze. Trudno jest coś osiągną bez pracy, ale trudno też pracować na przestrzeni kilkudziesięciu lat nie czując tematu, działając bez pasji. Pan Waldemar Czarnota ma pasję, stworzył prężnie działający klub i wychował ogromną ilość fantastycznych arcymistrzów, począwszy od swoich dzieci – Doroty czy Pawła, aż po Rafała Blehma czy Olę Lach. Czarny Koń swoją działalnością i wynikami zasłużył sobie na uznanie w całym środowisku. W polskim świecie szachowym każdy wie gdzie leży Olkusz. Wszystko dzięki chęciom, energii i podkreślam raz jeszcze – pasji wielu ludzi.

PK: Trudno sądzić, że szachy już wkrótce staną się bardziej popularne od choćby gier zespołowych, jednak z tego co mi wiadomo, zmagania przy szachownicy cieszą się naprawdę sporą popularnością. Jakie mity wypada obalić mówiąc o dyscyplinie jaką są szachy?

TS: Trudno przecenić znaczenie szachów w wielu aspektach. Mówi się, że szachy są dyscypliną niszową. To nie prawda. Szachy są bardzo popularne. Mówi się, że dwa miliony Polaków przyznaje się do grania w szachy. Oczywiście większość nie gra zawodowo, nie uczestniczy w turniejach, ale dobrze zna zasady obowiązujące w tym sporcie. Zarejestrowanych zawodników mamy 38 tysięcy, z czego 11 tysięcy aktywnych, biorących czynny udział w rozgrywkach narodowych, notowanych na listach federacji międzynarodowej. W Polsce, szachy są trzecim sportem zaraz po piłce nożnej i lekkoatletyce jeśli chodzi o liczbę zarejestrowanych zawodników i wydanych licencji. Faktem jest, że nasza dyscyplina się trudna do odbioru dla kibiców. Bo trudno sobie wyobrazić wiwatujących fanów na meczu szachowym, którzy robią falę na trybunach. Dynamika tej gry jest zupełnie inna, ale wbrew pozorom jest to gra szybka, czasem nawet tak szybka, że czasem ciężko połapać się, co się dzieje na tej szachownicy. Oczywiście szachy nie są dyscypliną łatwą.

PK: Wiem także, że szachy oprócz emocji sportowych, niosą ze sobą także sporą dawkę umiejętności, przydających się nie tylko w szkole, ale i również w dorosłym życiu. Czy Prezes jest w stanie potwierdzić moją tezę?

TS: Racja. Znaczenie szachów jest również niezwykle ważne, także i poza aspektem sportowym. Szachy w szczególności u dzieci wytwarzają umiejętność myślenia. Dlatego też, obecnie z Ministerstwem Eudakcji wdrażamy projekt, który zmierza do wprowadzenia do klas 1 – 3 szkoły podstawowej szachów, jako przedmiot. Projekt ten zyskał nazwę: „Edukacja poprzez szachy w szkole”. Są badania, które wykazały, że dzieci, które potrafią grać w szachy, które znają szachowy sposób myślenia, są po prostu lepszymi uczniami, później lepszymi studentami, a na końcu lepszymi pracownikami. Nie mówimy o zrobieniu z każdego młodego człowieka zawodnika szachowego – bo to nie o to tutaj chodzi, ale jeśli dzieci w wieku siedmiu, ośmiu czy dziewięciu lat nauczą się myślenia, to wówczas mają łatwość w podejmowaniu decyzji w przyszłości i to w podejmowaniu decyzji w warunkach niepewności, bo nie wiadomo co będzie dalej, co wymyśli nasz przeciwnik, jaki ma plan. W związku z czym, podejmowanie decyzji w warunkach niepewności jest standardem dla szachistów i standardem w codziennym życiu. Dodatkowo jest tutaj tykający zegar, więc i czas na podjęcie decyzji jest ograniczony, czyli znowu coś, co w życiu zdarza się bardzo często. Dyscyplina uczy także wyciągania wniosków zarówno z porażek, jak i ze zwycięstw, na ograniczaniu do minimum błędów i zauważaniu wynikania – jak zrobię tak, to tak to będzie wyglądało w rzeczywistości. To wszystko powoduje, że dzieci są w stanie dużo lepiej ocenić konsekwencje swoich działań, a dojrzałość wynika właśnie z rozumienia konsekwencji. To co dla szachisty jest naturalne, dla większości dzieci w szkole już nie. Dlatego też szachy są tak wspaniałym narzędziem do wytwarzania umiejętności uczenia właściwie wszystkich przedmiotów i stąd myślę, że popularność szachów ciągle będzie rosła. Mam nadzieję, że już wkrótce staną się one powszechnym narzędziem edukacji nie tylko przedmiotów ścisłych, ale w ogóle edukacji czegokolwiek.

PK: Dziękuję za rozmowę.

TS: Ja również bardzo dziękuję i obiecuję, że nie zapomnę o Olkuszu.

Fot: Polski Związek Szachowy

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze