Z uwagą śledzę na łamach Waszego pisma spór o olkuski szpital. Muszę zaznaczyć, że jestem zupełnym laikiem, lecz mimo to chciałabym wziąć udział w tej dyskusji.
Wiadomo, że olkuski szpital nie funkcjonuje dobrze, więc coś należy z tym zrobić. Wiadomo też, że inne szpitale, przekształcone w podmioty niepubliczne, radzą sobie znacznie lepiej. A ja chciałabym podać nieco inny przykład, jednak z naszego podwórka. Jak wiemy, wielu olkuszan i mieszkańców okolicznych wsi leczy się w Przychodni OLMED, mającej swą siedzibę przy ulicy Nałkowskiej. Przychodnia ta jest NIEPUBLICZNYM Zakładem Opieki Zdrowotnej. Nie słyszałam jeszcze, by tam komuś odmówiono opieki. Leczę się tam od wielu lat i po przekształceniu tej przychodni w zakład niepubliczny moja sytuacja jako pacjenta wręcz uległa POPRAWIE! Kiedyś, gdy coś złego działo się nocą, musiałam jechać do szpitala, gdzie długo trzeba było czekać na zjawienie się lekarza. Teraz, gdy jest to zakład niepubliczny, przychodnia organizuje dyżury nocne, weekendowe i świąteczne, a więc każdy pacjent 24 godziny na dobę ma tam zapewnioną opiekę! Co więcej, to właśnie odkąd jest to zakład niepubliczny, trwają tam intensywne remonty, poprawiające warunki pracy lekarzy i komfort pacjentów. A więc przychodnia ta chyba nieźle sobie radzi, zapewne ma bowiem pieniądze nie tylko na pensje dla lekarzy, ale i na inne cele. Takich przychodni w Olkuszu jest więcej, więc drodzy olkuszanie przerażeni wizją przekształcenia szpitala w podmiot niepubliczny, wielu z Was w praktyce może przekonać się, jak sprawnie funkcjonują niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, które przecież mają umowy z NFZ i nikt tam nie płaci za leczenie (ostatnio np. miałam chirurgiczny zabieg w prywatnym gabinecie dentystycznym i był on bezpłatny, bo gabinet ma umowę z NFZ).
Nie do końca rozumiem więc niepokój pani Moniki Wierciak, że olkuszanie nie będą mieli zapewnionego równego dostępu do opieki zdrowotnej po przekształceniu szpitala w Olkuszu w zakład niepubliczny.
Z poważaniem
Stała Czytelniczka