Contimax Bochnia – LKS Kłos Olkusz 3:2 (-17, 23, -22, 23, -7)
Jeden punkt – tyle przewieźli olkuscy siatkarze z Bochni. Do zwycięstwa brakowało niewiele, jednak ten wynik też daje powody do radości. Kłos po raz kolejny udowodnił, że należy się z nim liczyć.
Na początku spotkania na prowadzenie szybko wyszli gospodarze. Nie oddali wypracowanej przewagi. Olkuszanie mieli problem z kończeniem ataków i miejscowi zwyciężyli do 17. Inaczej sytuacja wyglądała w drugiej odsłonie. Zawodnicy Kłosa pokazali, że potrafią skrupulatnie walczyć o każdą piłkę. To zaowocowało kilkupunktową przewagą przyjezdnych, którą udało się utrzymać. Tym razem to Kłos był górą, wygrywając do 23.
Wyrównany pojedynek toczył się w trzecim secie. Mobilizacja i maksymalna koncentracja po obu stronach siatki – i walka toczyła się punkt za punkt. Wśród olkuszan wyróżniał się świetnie atakujący Prokocki i D. Socha. Dobry blok tworzyli Wolny i R. Socha oraz Szczepanik i Karkos. Bardzo dobrze atakował Prokocki (zwłaszcza z drugiej linii) oraz Damian Socha z lewego skrzydła. Gra była równa do stanu 22:22. Wówczas olkuszanie popisali się udanymi blokami, ale gdy piłka po jednym z nich wyszła na aut, sędzia przyznał punkt Bochni. W rezultacie Kłos przegrał do 22.   
Czwarta odsłona to nerwowa walka od początku. Tu ważyły się losy całego spotkania. Zawodnicy Kłosa pokazali, że potrafią grać całkiem nieźle, czego efektem były świetne kontrataki i udane obrony. Olkuszanie podbijali trudne piłki, a zwycięstwo przyjezdnych przypieczętowali skutecznymi obronami D. Socha i Karkos.
Siatkarze po raz piąty pojawili się na parkiecie, ale tu już widać było głównie gospodarzy. Siatkarze z Olkusza mieli spore problemy z przyjęciem zagrywki. Nie powalczyli za wiele, przegrali do 7.  
– Przegraliśmy po walce i cieszę się, że przywieźliśmy punkt. Przy dobrych układach mogliśmy wygrać, ale nie sprzedaliśmy tanio skóry. Może graliśmy za mało ze środka, to wynikało z mało dokładnego przyjęcia. Jest niedosyt, ale trzeba się cieszyć z tego co mamy i ciężko pracować dalej. Dobrze graliśmy naszymi najlepszymi elementami, czyli atakiem z drugiej linii i z krótkiej piłki. W IV secie potrafiliśmy podbić kilka fantastycznych piłek. Graliśmy zespołowo i mecz mógł się podobać. To był mecz walki. Wyraźnie przegraliśmy piątego seta, źle się zaczął, popełniliśmy za dużo błędów i oddaliśmy punkty. Nie tracimy kontaktu z czołówką. To czwarty mecz od spotkania z Bobową, który poszedł nam słabiej, pozostałe były na dobrym poziomie.  W czterech meczach zdobyliśmy 10 punktów. W końcowym rozrachunku na 11 spotkań  wygraliśmy 9 i to za 3 punkty, czyli idzie nam lepiej niż w ostatnich dwóch sezonach – skomentował wyjazd do Bochni trener Kłosa, Roman Socha.
Po Nowym Roku olkuszan czeka ostatnie wyjazdowe spotkanie przed rundą rewanżową, z trudnym rywalem – Kęczaninem Kęty. Do tej pory Kłos dwukrotnie przegrał z tym przeciwnikiem na wyjeździe 3:2 i dwukrotnie zwyciężył u siebie, również 3:2. Wynik styczniowego spotkania jest więc sprawą otwartą. – Chciałbym podtrzymać tę passę i oczywiście wygrać. Moim celem było zajęcie spokojnego miejsca w pierwszej szóstce, ale wiadomo – apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chłopcy mają sportową ambicję, chcą walczyć i wygrywać – dodał trener Socha.
Kłos w Bochni zagrał w składzie: Karkos, R. Socha, Wolny, Prokocki, D. Socha, Szczepanik, Sowicki oraz Stach, Lompart, Barczyk, Borowski.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
kibic 2
kibic 2
14 lat temu

a gdzie ci tu pisze o MVP?

KIbic
KIbic
14 lat temu

Niestety Pan redaktor był na innym meczu… D.Socha MVP Olkusza? 😮 Panie redaktorze, zalozenie bylo proste! Zagrywac na D.Soche, kiwanie w jego strefe obronna, atak? Nasze statystyki mowia ze skutecznosc mial ponizej 25% w ataku, 30% w przyjeciu… Trzeba byc bardziej obiektywnym i czasem napisac cos o przeciwniku ktory jak widac gral lepiej od olkusza. Pozdrawiam Wesolych Swiat