63-letni mężczyzna, który w ubiegły czwartek na przejściu dla pieszych przy ul. ks. Gajewskiego śmiertelnie potrącił dwie kobiety, przyznał się do winy. Sprawca tragedii trafił do aresztu. Spędzi w nim najbliższe trzy miesiące.
Przed tygodniem pod kołami volkswagena lupo zginęły dwie siostry. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, jednak jeszcze tego samego dnia został zatrzymany przez olkuskich policjantów. Mężczyzna wsiadł za kierownicę nie mając prawa jazdy. Pomimo złego stanu zdrowia na kurs chciał się zapisać w najbliższym czasie, a samochód kupił dzień przed wypadkiem.
– Mężczyzna przyznał się do postawionych mu zarzutów. Tłumaczył, że nie zauważył kobiet przechodzących przez jezdnię, a o tym, że kogoś potrącił przekonał się dopiero po zaparkowaniu auta – mówi olkuska Prokurator Rejonowa Krystyna Durałek.
W trakcie przesłuchania 63-latek zeznał, że sam zadzwonił pod numer alarmowy 997 informując o swojej winie. Trwają ustalenia, czy faktycznie tak było. Do tej pory obowiązywała wersja, że to funkcjonariusze po rozmowie ze świadkami wypadku namierzyli sprawcę zdarzenia. Zadanie mieli ułatwione, bowiem w wyniku uderzenia, z samochodu odpadła przednia tablica rejestracyjna.
Pewne jest to, że kierowca nie udzielił pomocy poszkodowanym kobietom, które pomimo starań lekarzy zmarły w szpitalu. 10 marca zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu. Olkuszaninowi za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia, grozi nawet 12 lat więzienia. O jego przyszłości zadecyduje sąd.
„Do tej pory obowiązywała wersja, że to funkcjonariusze po rozmowie ze świadkami wypadku namierzyli sprawcę”
Czyli są tzw „wersje obowiązujące”. Tak czułem, bo w moim przypadku obowiązywała wersja, że ich pobiłem, ale dosyć trudno było to przeforsować zwłaszcza przed sądem apelacyjnym gdy z dokumentacji wynikało, że pobici byli cali i zdrowi a nawet nie stracili guzika mundurowego a „agresor” (jeden na czterech) się po szpitalach szwendał, bo tak ich skopał, że sobie kolana pouszkadzał.
„Zadanie mieli ułatwione, bowiem w wyniku uderzenia, z samochodu odpadła przednia tablica rejestracyjna.”
Sukces zawdzięczają badziewnej ramce na tablice, z której po pierwszym przymrozku one pękają i wylatają, gdyby przykręcił śrubami tę tablicę w obawie przed złodziejami tablic nasi herosowie nie mieliby sukcesu.