Szreniawa Nowy Wiśnicz – I.K.S. REM – TD Olkusz 3 – 2 (3 – 1)
Spotkanie 10. kolejki czwartoligowych rozgrywek okazało się pechowe dla olkuszan. Mecz rozgrywano w trudnych warunkach, do tego tuż przed wejściem na murawę okazało się, że nie zagra Bartłomiej Kaczmarczyk. Według zapisu w jego karcie zdrowia od daty ostatniego badania upłynęło nieco więcej niż regulaminowe sześć miesięcy. Mimo że datę kolejnego badania lekarz wyznaczył na koniec roku, arbiter nie dopuścił Kaczmarczyka do gry.
Pierwszy kwadrans należał do gospodarzy. Zawodnicy Szreniawy szybko wyszli na prowadzenie. Faryński świetnie wykorzystał dwa rzuty wolne, zamieniając je na bramki. Olkuszanie nie poddali się i za wszelką cenę próbowali zmienić przebieg gry. Udało się to kilka minut później Kuczkowi, który po kornerze M. Przybyły celnie główkował. Minęły trzy minuty i gospodarze znów uzyskali dwubramkową przewagę. Stokłosa dopadł piłki, za krótko wybitej przez olkuszan po rzucie rożnym, uderzył z powietrza i już było 3 – 1. Do końca tej części spotkania wynik nie uległ zmianie.
Po przerwie goście starali się odrobić straty. Najbliższy zdobycia bramki był M. Przybyła, jednak piłka przeszła nad poprzeczką. Precyzji brakowało także gospodarzom. Obie drużyny szukały szans na zmianę wyniku. W 60. minucie Czechowski zagrał prostopadłą piłkę do wychodzącego na czystą pozycję D. Przybyły, ale uprzedził go jeden z defensorów Szreniawy. Pięć minut później ładnym uderzeniem głową popisał się Banyś, trafiając pod poprzeczkę. Ten sam zawodnik miał jeszcze okazję po faulu na Czechowskim, uderzał z wolnego, ale strzał był niecelny. Goście, choć walczyli do końca, musieli uznać wyższość rywala.
– Mecz rozgrywany był w ciężkich warunkach, nie było to boisko do grania technicznego futbolu, ale na zasadzie: prosta piłka i do przodu. I to właśnie wykorzystali nasi przeciwnicy. Budujące jest to, że chłopcy nie załamali się po szybko straconych dwóch bramkach. Brakło nam precyzji, aby wywalczyć remis, bo taki wynik byłby najsprawiedliwszy. W naszym składzie nastąpiły zmiany – graliśmy bez Kańczugi, Juszczyka. Były to duże straty, trzeba pochwalić tych, którzy za nich weszli, jak Czechowski czy grający po dłuższej nieobecności Kozak. W następnym meczu, z Mogilanami, będziemy dysponować najmocniejszym składem i mam nadzieję, że to spotkanie wygramy. Dwie porażki pod rząd nam się nie zdarzały. Nie chcemy stracić kontaktu z czołówką, a po przegranej ze Szreniawą w zawodnikach jest sportowa złość i obiecują, że w sobotę na pewno trzy punkty zostaną w Olkuszu – mówił trener olkuszan, Dariusz Bijak.
Bramki: 1 – 0 Faryński 6′, 2 – 0 Faryński 13′, 2 – 1 Kuczek 18′, 3 – 1 Stokłosa 21′, 3 – 2 Banyś 65′.
Żółte kartki: Tarasek – Będkowski, Chabinka.
Sędziował Piotr Medoń (Wadowice).
Szreniawa: Szuba – Ruchałowski, Michalec, Madoń, Faryński – Pietras, S. Goryczko, Stokłosa (87′ Buras), Tarasek (89′ Nowak) – Kiwacki, Motak (70′ Dzieński).
Olkusz: Nawara (46′ Łaskawiec) – Szymczyk, Terlecki (46′ Chrząstowski), Kuczek, Tomsia – Chabinka, Banyś, Będkowski, M. Przybyła – D. Przybyła, Kozak (63′ Czechowski).