Półfinałowy siatkarski turniej III ligi mężczyzn w Łęczycy nie okazał się szczęśliwy dla olkuskiego „Kłosa”. W pojedynkach o awans do II ligi olkuszanie musieli uznać wyższość trzech rywali ze swojej grupy. Naszej drużynie trzeba przyznać, że walczyła do ostatnich minut. W dwóch pierwszych meczach niewiele zabrakło do zwycięstwa.
Pierwszy mecz „Kłos” zagrał z gospodarzem turnieju, MMKS-em Łęczyca. Po ciężkim boju miejscowi wygrali 3:2. Olkuszanie ponieśli porażkę dosłownie w ostatnich minutach meczu. – Mieliśmy nieco problemów z atakiem, momentami graliśmy zbyt łatwą zagrywką. Gospodarze byli bardzo zmotywowani. Powalczyliśmy i po dwóch przegranych setach kolejne dwa wygraliśmy. W końcówce zabrakło nam sportowego szczęścia, bo w piątym secie przegraliśmy do 13 – komentował trener „Kłosa” Roman Socha.
Sobota była dniem spotkania z kieleckim Fartem II Politechnika Świętokrzyska. Tutaj olkuszanie pokazali maksimum swoich możliwości. W ocenie trenera Sochy momentami gra była rewelacyjna. Nasi siatkarze po drugiej stronie siatki mieli zawodników ze stażem w Plus Lidze. – Powinniśmy ten mecz wygrać. Wygrywaliśmy już 2:1 w setach, ale nie skończyliśmy trzech ataków. Rywal odczytywał nasze zagrania i znów brakło z naszej strony tej „kropki nad i”. W piątym secie nie byliśmy w stanie się odbić i w efekcie Fart wygrał 3:2 – dodał Socha.
Po dwóch przegranych spotkaniach trudno wyjść na parkiet z odpowiednią motywacją.
Trener podkreśla, że olkuski zespół nie miał problemów z kondycją, ale gorzej już było z psychicznym nastawieniem do gry. – Szkoda półfinałów, bo nasza gra w lidze wskazywała, że będzie zdecydowanie lepiej. No cóż, powalczymy za rok. Uważam, że w Łęczycy ponieśliśmy porażkę, ale nie klęskę – podsumował trener Socha.
III liga mężczyzn – półfinały Łęczyca (źródło: www.siatka.org)