sport siatka3

LKS Kłos Olkusz – Iskierka Tarnów 3:0 (25:14, 25:21, 25:18)

Po kilku tygodniach przerwy spowodowanej notorycznymi zmianami terminów rozgrywania spotkań, siatkarze Kłosa w końcu przystąpili do rozgrywek w fazie play-off, której stawką jest udział w barażach o II ligę. Olkuszanie zmagania rozpoczęli efektownie, bez straty seta pokonując Iskierkę Tarnów.

Przed zespołem Romana Sochy ciężkie dni, bowiem w trzy tygodnie muszą rozegrać sześć spotkań. W takich warunkach ważne jest to, aby dobrze wejść w „maraton”. Gospodarzom udało się to w pełni, inkasując trzy punkty po trzech setach.

To było naprawdę dobre widowisko, a wynik nie do końca odzwierciedla to, co działo się na parkiecie. Iskierka, będąca wicemistrzem grupy wschodniej III ligi w wielu akcjach pokazała się z dobrej strony, jednak problemem tarnowian nie była ich słabsza forma, ale niezwykle wysoka dyspozycja dnia po stronie wszystkich zawodników Kłosa.

Miejscowi zaczęli efektowną zagrywką, z którą tarnowianie długo nie mogli sobie poradzić. Asy serwisowe Laskowskiego i Wolnego zachęciły kolegów do dobrej gry. Nie do zatrzymania na skrzydłach byli Kaliś z Wolnym, a przy wysokim prowadzeniu olkuszanie zaczęli przeprowadzać kombinacyjne akcje, atakując m.in. z drugiej linii i z przesuniętej krótkiej. Do tego LKS w drugiej części premierowej partii ustawił szczelny blok, więc kończący atak Kalisia przypieczętował zwycięstwo olkuszan 25:14.

Przez większość drugiego seta wynik był remisowy. Na boisku trwała walka punkt za punkt, a żadna ze stron nie była w stanie uciec rywalom (6:6, 8:8, 11:11). Sygnał do „odjazdu” dał efektownym zbiciem D. Socha. Ważny 21 punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Kaliś, a chwilę później Laskowski z Wolnym zablokowali rywali. Zwieńczeniem tej partii był kolejny as serwisowy, tym razem w wykonaniu Wolnego.

Trzeci set nie różnił się zbytnio od pozostałych. Wzorem drugiej partii przez kilkanaście minut trwała przysłowiowa wymiana ciosów, w której raz punktowali olkuszanie, a raz goście z Tarnowa. Obie drużyny imponowały nie tyle w ataku, co w obronie. W grze często pozostawały piłki, które powinny wpaść w boisko. Zespół Kłosa zaczął uciekać Iskierce znowu od połowy seta. Bezbłędni w ataku byli Wolny z D. Sochą, a przyjezdni z każdą minutą zaczynali tracić nadzieję na choćby przedłużenie meczu o kilkanaście minut. W piątek nie mieli na to szans, bo trafili na dużo lepszą od siebie drużynę. Spotkanie atakiem ze środka zakończył Milanowski.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze