Ziemia pomiędzy ul. Jana Pawła II, Osiedlem Młodych, al. 29 Listopada i droga wojewódzką 791 w nowym planie zagospodarowania przestrzennego figuruje w większości nadal jako tereny zielone. Dla właścicieli położonych tam działek oznacza to, że nadal nie mogą budować tu domów, a takie działki trudno będzie sprzedać. Liczyli, że wreszcie zapisy ulegną zmianie i będą mogli w pełni korzystać ze swojej własności. Jedno wiadomo na pewno – tej sprawy tak nie zostawią.

Prace nad planem trwały pięć lat. Rozpoczął je zespół projektowy z Gliwic w styczniu 2005 roku. Plan obowiązywał od listopada 2007 r. do czerwca 2008 r. Został zakwestionowany przez wojewodę. Chodziło o korekty naniesione pomiędzy wyłożeniem a uchwaleniem planu. Projektanci uznali, że są one mało istotne i planu nie trzeba ponownie wykładać do publicznej wiadomości. Zdania wojewody i sądu były odmienne, dlatego plan został uchylony. Teraz opracował go z niewielkimi zmianami olkuski zespół. – To ostatni obszar bez planu zagospodarowania w mieście. Dla tego terenu uaktualniane było studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, którego ustalenia stanowią nieprzekraczalny limit dla planu. Zostały ograniczone tereny budowlane kosztem zielonych. Ten teren ma specyficzny status obszarów górniczych ZGH „Bolesław”. Zdarzały się sytuacje, że występowano o ustalenie warunków zabudowy, ale nie możemy ich na takich obszarach wydawać. Każdorazowo niezbędne są badania geologiczne. Do tego planu zgłoszono 47 uwag, z czego dwie po terminie. Wszystkie po rozpatrzeniu zostały odrzucone. Niektóre uwagi już wcześniej były uwzględnione w planie. Wiadomo,  że plan jest bardzo potrzebny, bo usprawnia szereg procedur – wyjaśniał na sesji Rady Miejskiej naczelnik Wydziału architektury Marek Miłek. A radni plan przyjęli.
Innego zdania są właściciele dziełek położonych na „górce” pomiędzy skrzyżowaniem ul. 29 Listopada, al. Tysiąclecia i drogi wojewódzkiej 791. – Mamy tu dwa hektary. Chcieliśmy dać działkę synowi, niech się wybuduje, ale jak? Przecież to jest nasze od wielu lat. Kiedy kilka lat temu ktoś wyrzucił tu śmieci, to musieliśmy je sprzątnąć, bo groziłby nam mandat. Przez naszą działkę przebiega też wydeptana droga. W gminie usłyszeliśmy,  że jest to skrót zwyczajowy. Skoro nikt wcześniej nie pomyślał, żeby mieszkańcom Osiedla Młodych zrobić drogę, to niech wykupią ten teren i ją zrobią. Tworzą kolejny plan, zupełnie się z nami nie licząc – uważają Urszula i Jerzy Kiełtykowie.
Miejskie władze tłumaczą, że muszą postępować zgodnie z przepisami, czyli plan dostosować do opracowanego wcześniej studium uwarunkowań. W mocno zurbanizowanym mieście potrzebne są tereny wolne od zabudowy. Poza tym „uwolnienie” tych terenów jako budowlanych oznacza konieczność podłączenia tam mediów oraz wyznaczenia dróg dojazdowych. Koszt leży po stronie gminy. – Jak to jest? Ludzie tu spacerują z psami, skracają sobie drogę na osiedle, a my? To ładny teren, z ktrego rozciąga sie piękny widok na cały Olkusz. Skoro miasto tak bardzo chce mieć tereny zielone, to niech się weźmie za remont parków, na przykład na Czarnej Górze. Albo niech od nas działki wykupi – złoszczą się właściciele.
Właścicielom działek zaproponowano wykup w 2002 roku. Nikt się nie zgodził z uwagi na niską cenę – 5 złotych za m kw.  – Wtedy można było złożyć taką propozycję, a teraz nie? Za komuny zabrali nam ziemię pod budowę bloków i nikt nas wówczas o zdanie nie pytał. Od ponad 50 lat jesteśmy właścicielami i nic nie możemy zrobić, ani postawić tu domu, ani działki sprzedać, bo kto to kupi? – dodaje Jerzy Kiełtyka.
– Nasza działka to 1,6 ha nieopodal szkoły na Osiedlu Młodych. Tymczasem w planie naniesione jest na niej boisko i dwie drogi, a terenu budowlanego wydzielono zaledwie 60 m kw.  – wyjaśnia Elżbieta Kula, która reprezentuje rodzeństwo mające działki na tym terenie.
Aby cokolwiek zrobić na tym terenie, gmina musiałaby najpierw tereny wykupić. A to na razie nie jest możliwe. – Nie da się stworzyć takiego planu, który satysfakcjonowałby wszystkich. Rozumiemy tych ludzi, ale musimy też zwrócić uwagę na możliwość podłączenia tam mediów, na to jak wyglądałaby zabudowa. Mamy swoje przepisy i musimy ich przestrzegać. Teoretycznie szansa  na wykup przez gminę działek jest, ale nie mamy teraz na to środków. Niewykluczone, że zapisy w planie  z czasem się zmienią – wyjaśnia burmistrz Dariusz Rzepka.
Mieszkańcy nie wierzą w takie obietnice. Zwłaszcza że trudno sprecyzować, czy i kiedy takie zmiany nastąpią. – Będzie można zmienić studium, dalej punktowo plan i tereny budowlane zostaną uwolnione. W większości działek teraz wyznaczono tereny budowlane. To jest potencjał tych terenów i dla gminy, i dla mieszkańców – dodaje wiceburmistrz Marcin Pietraszewski. Tylko że właściciele  nie chcą czekać kolejnych dziesięć lat, bo od takiego czasu walczą o zmiany w planie. I do swojego stanowiska spróbują teraz przekonać wojewodę.

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
prawdziwyktoś
prawdziwyktoś
13 lat temu

boję się, że gmina nie ma tyle kasy…mało realne to jest.

Adaś
Adaś
13 lat temu

Gmina powinna odkupić te dzialki zbudować drogi i infrastrukturę i sprzedać je na przetargu z zyskiem. Zysk przeznaczyć na zakup nowych działek rolnych i zbudowanie infrastruktury i tak się to powinno kręcić i kręci w innych krajach. Wiecie ile miejsc pracy byłoby na budowach w tym rejonie? No ale to trzeba chcieć ale łatwiej muzeum wybudować gdzie prace znajdzie paru ludzi najczęściej znajomych. Olkuscy urzędasy bierzcie sie do roboty!