W tym roku przypada 75. rocznica przeprowadzonej w Krakowie przez żołnierzy z harcerskiego batalionu „Parasol” akcji „Koppe”, która miała na celu likwidację SS-Obergruppenführera Wilhelma Koppe, wyższego dowódcy SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie, jednocześnie sekretarza stanu w niemieckim „rządzie” Generalnego Gubernatorstwa i zastępcy Hansa Franka. W Krakowie była modlitwa za bohaterów i kwiaty, a w Udorzu zaś odsłonięto pomnik autorstwa Marii Witek.
Zakończona fiaskiem akcja miała miejsce 11 lipca przy ul. Powiśle w Krakowie. Plan był odważny: wywodzący się z Szarych Szeregów młodzi ludzie z batalionu “Parasol”, elitarnej jednostki Armii Krajowej, zablokowali przejazd mercedesa, w którym jechał niemiecki generał Wilhelm Koppe i rozpoczęli ostrzał. Niestety, cel zamachu zdołał się ukryć przed kulami, padając na podłogę samochodu, zaś jego kierowca ominął blokującą mercedesa ciężarówkę i uciekał trawnikiem. Wilhelm Koppe ocalał, by potem bezpiecznie schronić się w Niemczech, gdzie po wojnie pracował jako sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa, ukrywając się pod nazwiskiem Lohmann. Aresztowano go w 1960 roku, dwa lata później zwolniono go z aresztu, a proces umorzono w 1964 roku. Zmarł w wieku 79 lat w roku 1975. Uczestnicy nieudanego zamachu błyskawicznie ewakuowali się z Krakowa, zmierzając do Warszawy. Po drodze, za Wolbromiem, uczestnicy operacji spotkali niemieckich żandarmów i doszło do ostrej wymiany ognia. W wyniku tego starcia Niemcy stracili dwóch ludzi i mieli jednego rannego, Polacy zaś jednego ciężko rannego. Ponownie starli się z nieprzyjacielem niedaleko wsi Chlina. Tu straty po stronie polskiej były większe: ranna „Zeta” została w samochodzie, by osłaniać kolegów, jednak mimo to dwóch AK-owców zginęło na polu walki. „Zeta” wraz z kolejnymi dwoma rannymi kolegami dostała się do niewoli. Po śledztwie zostali zamordowani.
Tegoroczne krakowskie uroczystości na cześć bohaterskiej akcji Polaków rozpoczęła msza św. za poległych i zmarłych żołnierzy batalionu „Parasol” i Kedywu Okręgu Kraków AK w kościele oo. Kapucynów przy ul. Loretańskiej. Po niej nastąpił przemarsz pod pomnik Czynu Zbrojnego Żołnierzy Polski Walczącej i pod tablicą upamiętniającą akcję złożono kwiaty i odczytano apel poległych. Odmówiono także modlitwę za zmarłych bohaterów. Uroczystościom towarzyszyła wystawa o cichociemnych i pokaz muzealiów ze zbiorów Muzeum Spadochroniarstwa i Wojsk Specjalnych w Wiśle.
Rocznicę świętowano też w Udorzu.
– Doskonałym pomysłem była organizacja w tym jubileuszowym roku upamiętniającego historię i zarazem atrakcyjnego dla młodych ludzi rajdu rowerowego szlakiem żołnierzy “Parasola”. Przygotowali go nauczyciele i uczniowie Szkoły Podstawowej im. Haliny Grabowskiej „Zety” w Chlinie – opowiada uczestnik wydarzenia, popularyzator i miłośnik historii z Wolbromia Stanisław Osmenda. – Odwiedziliśmy miejsca, w których do dziś pamięta się o odwrocie członków “Parasola” z akcji na Koppego, na koniec zaś była akademia z prezentacją multimedialną w budynku szkolnym. Nie mogło na niej zabraknąć Tadeusza Sułkowskiego ps. „Tadek”, barwnej postaci Kampinoskiego Zgrupowania AK. Nie zapomnę zdarzenia podczas z jednego z ognisk, gdy podczas śpiewu „Szturmówki Parasola”, po zwrotce „…alejami z paradą będziem szli defiladą…” wstał z miejsca i w emocjach wykrzyknął: „nie szliśmy alejami, gnali nas na ul. Koszykową do gmachu UB…”.
W ramach obchodów w Udorzu odbyło się również uroczyste odsłonięcie nowej tablicy pamiątkowej i pomnika nawiązującego do wydarzeń związanych z zamachem na Koppego, ucieczki i potyczki zbrojnej grupy szturmowej “Parasola” w Udorzu. Autorką pięknie wkomponowanej w zbocze wąwozu rzeźby przedstawiającej bohaterskich żołnierzy jest olkuska artystka Maria Witek.
Tradycją od wielu lat jest, że 11 lipca harcerze i grupy rekonstrukcyjne z Warszawy i Krakowa, kultywujące pamięć bohaterskich żołnierzy AK, uroczyście świętują rocznicę przeprowadzenia przez młodych żołnierzy z wydzielonej z oddziału dyspozycyjnego AK „Parasol” grupy, dowodzonej przez Stanisława Leopolda ps. „Rafał”, akcji specjalnej „Koppe”. Uroczystości rozpoczynają się zawsze w Krakowie, pod tablicą pamiątkową na pl. Kossaka, gdzie składane są kwiaty. Następnie uczestnicy udają się w podróż szlakiem odwrotu członków „Parasola” przez Ojców, Wolbrom, aż do Udorza, gdzie w potyczce z żołnierzami Wehrmachtu śmierć poniosło kilku członków uciekającej po akcji grupy AK. Jeszcze całkiem niedawno w tej swoistej „pielgrzymce” poświęconej pamięci poległych brali również udział ostatni, wtedy jeszcze żyjący uczestnicy akcji, wśród nich Maria Stypułkowska-Chojecka, pseudonim „Kama”, łączniczka batalionu „Parasol” Armii Krajowej“, która odeszła w wieku 89 lat 5 lutego 2016 r. W drodze do miejsca zakończenia pamiętnej ucieczki i zarazem ostatniej potyczki AK-owców w Udorzu kombatanci, harcerze i rekonstruktorzy zatrzymywali się zwykle w wolbromskiej harcówce, gdzie gościnnie witali ich przedstawiciele lokalnego samorządu, harcerze i miłośnicy historii, częstując wojskową grochówką, w zamian wysłuchując wspomnień świadków wydarzeń o strasznej wojennej zawierusze i bohaterstwie żołnierzy walczących w nierównej walce z okupantem. Kilka lat temu tradycja postoju w Wolbromiu zamarła – o jej podtrzymanie nie zadbały władze gminy, a uczestnicy tej swoistej podróży w czasie odwiedzają tylko Udórz, gdzie pamięć o zamachu na Koppego jest wciąż żywa.