Po sporych zawirowaniach, 17 stycznia, IV-ligowy IKS Olkusz rozpoczął przygotowania do rundy wiosennej. Przez kilka tygodni wydawało się, że zespół prowadzony przez Grzegorza Jurczyka będzie miał ogromne problemy ze skompletowaniem składu. Jednak w plotkach prawdy jest niewiele, a Olkusz mimo iż biedny, to od połowy marca powalczy o zachowanie ligowego bytu.
Najpierw pojawiły się spekulacje na temat fuzji IKS-u i Spójni, ale informacje o połączeniu sił w walce o coś więcej niż tylko utrzymanie trzeba było włożyć między bajki. Zamiast wspólnej polityki sportowej zaczęto myśleć o tym, jak w dobie kryzysu i coraz większych problemów finansowych utrzymać obie drużyny przy życiu. Lepsze wieści docierały z Osieka, natomiast w Olkuszu zanosiło się na poważne zmiany. – Faktycznie, początek przygotowań nie był dla nas wymarzony. Mieliśmy dużo problemów, ale robiliśmy swoje. Frekwencja na zajęciach nie zawsze dopisywała, na mecze sparingowe jeździliśmy właściwie „gołą” jedenastką. Na szczęście, ostatnie dni są już dla nas nieco lepsze – mówi trener, Grzegorz Jurczyk. Zespół szlifując formę przed rozgrywkami trenował w halach MOSiR-u i SP 9. Korzystał także z siłowni i własnych obiektów, dbając głównie o wydolność i wytrzymałość organizmów.
Pierwsze dwa spotkania kontrolne IKS przegrał z dużo niżej sklasyfikowanymi ekipami – oba po 1:3. Najpierw zbyt silna dla IV-ligowca okazała się A-klasowa Jura Łobzów, potem w identycznych rozmiarach piłkarze z Czarnej Góry ulegli „średniakowi” okręgówki – MKS Alwerni. Honorowe bramki zaliczyli młodzieżowcy – Maciej Sowula i Krzysztof Cudejko. Zimowe zwycięstwo przyszło dopiero w meczu przeciwko Przemszy Klucze. Gole Dawida Tumiłowicza, Pawła Banysia i ponownie Sowuli i Cudejki sprawiły, że z wyniku 1:3 do przerwy, po 90 minutach zrobiło się 4:3. – Potrzebowaliśmy takiego przełamania. Ci młodzi chłopcy uwierzyli w swoje umiejętności – mówi olkuski szkoleniowiec. W pojedynku z wadowicką Skawą, skład IKS-u wzmocnili wcześniej nieobecni Krzysztof Kańczuga, Bartłomiej Kaczmarczyk, Jakub Juszczyk czy Daniel Przybyła. Co prawda skończyło się porażką 1:2, ale i tak wśród „żółto – niebieskich” panują niezłe nastroje. – Atmosfera zawsze była naszym atutem – przyznaje trener Jurczyk. – Wreszcie za swoją pracę otrzymaliśmy jakieś niewielkie pieniądze, a wiadomo, że w takich chwilach łatwiej się zmobilizować. 10 marca gramy ostatni test-mecz z Piliczanką, a tydzień później zgodnie z terminarzem rozpoczynamy ligę – przypomina grający opiekun olkuszan.
Z jesiennej kadry 11 zespołu małopolskiej IV ligi zachodniej na obecną chwilę wypadły trzy nazwiska. Bramkarz Paweł Śmiały, który zagrał we wszystkich jesiennych meczach IKS-u wrócił do Radzionkowa, aby powalczyć o angaż w swoim macierzystym Ruchu. Mateusz Czechowski obrał kierunek na Świt Krzeszowice, natomiast Konrad Tomsia zrezygnował z występów na boisku, kosztem studiów. Po stronie zysków olkuszanie mogą zapisać Rafała Tabaka oraz Dawida Kałduńskiego (obaj Bolesław Bukowno). Zespół wzmocnił również Krzysztof Cudejko z Przeginii i grono młodych zawodników z drużyny juniorów. Tumiłowicz i Sowula już strzelają, więc widać, że wiosna wcale nie musi oznaczać pasma niepowodzeń. – Naszym celem jest utrzymanie. W obecnej sytuacji kadrowej i finansowej klubu, na nic więcej nas nie stać. Jestem przekonany, że zrealizujemy swój plan, a w czerwcu okaże się co dalej. Miejmy nadzieję, że nie trzeba będzie podejmować radykalnych ruchów. Przecież Olkusz zasługuje na piłkę w godnym wydaniu – przekonuje Grzegorz Jurczyk.
Przypomnijmy, w najbliższą sobotę okres przygotowawczy IKS zakończy sparingiem z Piliczanką. Tydzień później, a więc w 17 marca „żółto – niebiescy” rozpoczną już ligowe zmagania – jeśli oczywiście pogoda pozwoli. Na początek „Jurczyka i Spółkę” czeka wyjazd do Zembrzyc, na spotkanie o „sześć” punktów z Garbarzem.