SPÓJNIA Osiek-Zimnodół – GÓRNIK Libiąż 2:0 (1:0)
Piłkarze Spójni na dobre zadomowili się w rozgrywkach IV ligi, udowadniając, że ich obecność na tym szczeblu rozgrywkowym nie jest przypadkowa. Osieczanie, po weekendowym zwycięstwie nad Górnikiem Libiąż mogą się już pochwalić serią pięciu kolejnych spotkań bez porażki.
Przed tygodniem dzięki bramce Daniela Przybyły, Spójnia przywiozła punkt z Giebułtowa, gdzie z pewnością nie była wielkim faworytem. Co prawda to właśnie goście objęli prowadzenie, ale także po rzucie wolnym dali się zaskoczyć i podział punktów po remisie 1:1 stał się faktem. W Osieku tę skromną zdobycz przyjęto z pokorą tym bardziej, że oznaczała ona podtrzymanie dobrej passy. Szansa na jej kontynuację nadarzyła się wyborna, bo na obiekt Spójni przyjechał obecnie najsłabszy zespół tabeli, który jakoś nie może się pozbierać po degradacji z III ligi.
Od samego początku uwidoczniła się przewaga gospodarzy. Po upływie kwadransa miejscowi mieli pierwsze poważne powody do radości, gdy do siatki Górnika trafił Daniel Przybyła, a asystę przy tym premierowym golu zaliczył wychowanek Spójni – Wojciech Niemczyk. Zaraz potem miejscowi stanęli przed kolejną szansą na bramkę, jednak tym razem po uderzeniu głową Macieja Kasprzyka piłka zatrzymała się jedynie na poprzeczce. Następny w kolejce po wpisanie się na listę strzelców stanął Daniel Żmudka, ale jak się miało w końcu okazać, to nie był jego dzień. Napastnik Osieka zmarnował dwie doskonałe okazje, ale wreszcie po kilku nieudanych próbach, futbolówka po raz drugi znalazła drogę do siatki libiążan. Wynik na 2:0 ustalił Bartłomiej Lizończyk, a skrzydłowemu, który mecz rozpoczął na ławce rezerwowych, dogrywał Paweł Duda. Po zdobyciu drugiego gola, gospodarze stracili swojego trenera. Za dwie żółte kartki otrzymane w przeciągu kilku minut przebywania na boisku z murawy wyleciał Piotr Kasprzyk. Szkoleniowiec Spójni już po ostatnim gwizdku bił się w piersi, przepraszając swoich zawodników za swój występek. W obu przypadkach krakowski arbiter wyciągał kartoniki za krytykę orzeczeń. Oprócz trenera, miejscowi w samej końcówce mogli również stracić dwubramkową przewagę. Na szczęście główkujący stoper Górnika Górka, przymierzył tylko w poprzeczkę.
W tabeli piłkarze Spójni zajmują 7. miejsce mając w swoim dorobku 16 punktów. Do liderujących rezerw Cracovii piłkarze beniaminka tracą 12 punktów. Dużo mniejszy dystans dzieli pozostałe drużyny. Najbliższym rywalem osieczan będzie Świt Krzeszowice (9. miejsce i 15 pkt.)