Dyskusyjny Klub Świeckiego Humanisty LIBERTIN ERUDIT zaprasza na kolejne spotkanie, które odbędzie się w niedzielę 3 listopada godz. 16.30 w olkuskiej kawiarni „Udane Popołudnie” przy ul. Słowackiego 7. Prelekcję o historii ateizmu wygłosi założyciel klubu Wojciech Dessauer. Po prelekcji jak zwykle przewidziana jest dyskusja.
Serdecznie zapraszamy zarówno ateistów, agnostyków, racjonalistów i wolnomyślicieli jak również wszystkich tych, którym nie jest obcy światopogląd oparty na podstawach naukowych i racjonalistycznej filozofii.
Wstęp wolny.
DKŚH LIBERTIN ERUDIT
Co to znaczy, że bóg jest sprawiedliwy i jak to się przejawia? Bo mam oczy, rozum, wrażliwość i nic mnie nie przekonuje o bogu i jego sprawiedliwości!
Czy bóg ma rozum? Jeśli tak to powinien zrozumieć tych co odsuwają się od boga!
[quote name=”Mao”]…
Nie ma drzew,orzekł sejm liści.
Ci jesienni ateiści.[/quote]
Do kościoła wstąpiłem niechcący
i zadumałem się: Ależ naiwni są ci wierzący.
……
Nie ma drzew,orzekł sejm liści.
Ci jesienni ateiści.
[quote name=”Z Tatą Wuja”]Nie można utożsamiać talentu z kulturą… gratuluję talentu laureatowi… wrażenia z kilku przeczytanych kiedyś jego wierszy pamiętam do dzisiaj.[/quote]
Czytałem wiersze Jarosza, podobno są odbiciem, a może tylko pochodzą z jego wnętrza, jakby nie było, ja takiego wnętrza nie chcę mieć. Na sztuczkach poetyckich nie znam się, ale wiem, że jak wszystkiego, i tego można się wyuczyć, aby potem tworzyć własne, i tym (chyba) podniecać rozszerzone kółko wzajemnej adoracji. Proszę zrozumieć, nie podoba mi się wnętrze Jarosza, stąd nie podoba mi się jego poezja. Sztuczki poetyckie, które uważam za zabiegi techniczne mnie nie wzruszają, a „kultura” laureata stawia kropkę nad „i”. Proszę mnie nie przekonywać, moja niechęć jest uzasadniona, co wcale nie znaczy, że komuś Jaroszowe wnętrze odpowiada.
Sam Jarosz nieskromnie ocenia, że tacy jak ja „powinni się leczyć” a pozostali „cieszyć”. Despota normalnie 😉 .
A zastanawiałeś się kiedyś, czy wieczność, jakakolwiek by nie była, jest aby na pewno do zniesienia? Czy świadomość, że ludzie dla nas ważni, których kochaliśmy, może rodzic, może dziecko, może życiowy partner jest gdzieś indziej niż my, gdzie jest i co się z nim dzieje, czym zasłużył albo czym my zasłużyliśmy na nagrodę czy karę? Czy nagrodą byłaby np. wieczność w raju bez kogoś, kto był przez Ciebie darzony głębokimi uczuciami? Czy tak można osiągnąć pełnię szczęścia? Może przebywanie z Nim to rekompensuje, może to kwestia poziomu wiary, ale ja nie bardzo to ogarniam, dlatego wcale tak bezrefleksyjnie nicości bym nie deprecjonował.
Nie można utożsamiać talentu z kulturą, mamy na to w naszym grajdołku kilka dobitnych przykładów. Ze świata kultury też. Niestety. Przy okazji gratuluję talentu laureatowi. Chociaż na poezji się znam, to wrażenia z kilku przeczytanych kiedyś jego wierszy pamiętam do dzisiaj.
[quote name=”Ojciec Podgrzybek”]…
Laureata Łukasza Jarosza czeka tu jeszcze „orka na ugorze”![/quote]
Istnieje w Polsce klub hydraulików dzielących się na robiących swoją robotę lepiej lub gorzej, klub ten ma swoich sympatyków, ale też takich, którym i oni i ich hydrauliczna działalność lata i powiewa. Polscy hydraulicy nagradzają się nawzajem za dobrze wykonaną według nich robotę, a ci najbardziej wyróżniający się są laureatami nagród, na przykład posrebrzanej wodociągowej rury.
Identycznie jest z poetami, mają swój klub, mają swoje nagrody, sympatyków oraz tych, którym ich klub i ich działalność lata i powiewa.
Co do Jarosza, myślę, że zanim zacznie swoją orkę na okolicznym ugorze niech zakończy tę na swojej kulturze, bo wiele mu jeszcze do przyzwoitego poziomu brakuje. Nie podzielam pro Jaroszowej histerii, obecnej także w Przeglądzie Olkuskim. Każda Jola ma swego idola, Jarosz nie jest moim.
Nieświecki Humanisto (jeśli dobrze zrozumiałem), prof. Bralczyk przyznawał się do własnych błędów językowych, Ty zaczynasz jedno zdanie od małej litery, innego nie kończysz kropką. Nazywasz analfabetą człowieka umiejącego pisać, a to błąd logiczny, można by obrazić kogoś popełniającego takie czy inne błędy pisząc, że jest np. niedouczony lub niechlujny. Mnie martwi wzajemna wrogość, marnowanie czasu na spory nie do rozstrzygnięcia, obrażanie ludzi o odmiennych poglądach. To jest niepokojący problem, nie rozumiem, co strony sporu chcą osiągnąć poza pogłębianiem niepotrzebnych podziałów. Przepraszam, ale największe pretensje mam do chrześcijan. Nie jestem ateistą, nie rozumiem ludzi bezwzględnie negujących kreację, ale jeszcze bardziej nie rozumiem ludzi, którzy swoimi postawami zaprzeczają swojej wierze. Zastanówcie się proszę ateiści i wierzący, po co się spieracie i jaki obraz siebie tu dajecie. Zgoda ponad podziałami buduje, niezgoda tylko niszczy, czego Wy chcecie?
[quote name=”Ateista”]Ateizm jest tak samo stary jak wierzenia w bogów. Nie każdy wierzył w tworzone barwne opowieści o wszechmogących. Wiara w bogów była narzucana przez silniejszych, wcale nie znaczy mądrzejszych, raczej cwańszych, chcących panować nad „motłokiem”. [/quote]
„motłochem”, jeśli już to „motłochem”, zlituj się ty świecka humanista nad ten polski język, co go tak kaleczysz! że się twój umysł włącza (włancza?) na hasło „młotek”, to przy odmianie nie przestawiaj głosek, tylko samą końcówkę!
Mianownik: młotek – motłoch
Dopełniacz:: młotka – motłochu itd.
Widzisz różnicę „świecki analfabetyczny humanisto”?
Tak, jak chciałeś użyć, to chyba narzędnik: młotkiem-motłochem, nie „motłokiem”!
Laureata Łukasza Jarosza czeka tu jeszcze „orka na ugorze”!
Wolno spytać w co wierzy człowiek posługujący się tak wymownym nickiem? Niemożliwe przecież, by był uczniem Jezusa z Nazaretu, nauczyciela wymagającego od swoich wyznawców wysokich norm etycznych, i jeszcze tolerancji, miłowania bliźnich, a nawet wrogów. Na pewno nie chamstwa. Przy okazji, proszę niewierzących i wątpiących utożsamiać z wrogami kościoła, czy w ogóle religii, bo to prymitywne i nie mające potwierdzenia w faktach uproszczenie.
Ciemność, pustka i nicość … i ten żal że koniec i nic …
Fanatyczni wierzący w nic
Profesjonalnie przygotowany wykład, interesująca dyskusja przedstawicieli bardzo różnych światopoglądów, miła atmosfera, jestem pod wrażeniem.
Bardzo dobrze przygotowanego wykładu wysłuchałem z wielkim zainteresowaniem. Wykładowca oraz uczestnicy nie mówili tylko o Ateizmie, także o i innych światopoglądach i religiach. Czytelnie przekazana wiedza pozwala uporządkować własne wiadomości, oraz skonfrontować je z poglądami innych. Jak się wydaje, w Klubie spotykają się ludzie o szerokim spektrum zainteresowań – świeccy humaniści. Wojtku, dziękuję.
Ateizm jest tak samo stary jak wierzenia w bogów. Nie każdy wierzył w tworzone barwne opowieści o wszechmogących. Wiara w bogów była narzucana przez silniejszych, wcale nie znaczy mądrzejszych, raczej cwańszych, chcących panować nad „motłokiem”. Wiara i dzisiaj jest narzucana, a odporni na nią, w różnym stopniu wykluczani lub prześladowani.
Dla mnie sprawa jest oczywista, bogowie nie istnieją, światem rządzą Człowiek i Natura. Żyjemy w wolnym kraju, nie katolickim i nie wyznaniowym, każdy może sobie wierzyć w co chce, ale może też nie wierzyć, dlatego, wbrew temu co usiłuje wmawiać kościół oraz jego ludzie, „wiara” nie jest istotna. Takie jest moje zdanie, inni Ateiści mogą mieć inne.
O bogach i Ateizmie można dyskutować, tak jak o wszystkim, Klub Świeckiego Humanisty jest dobrym miejscem, myślę, że wykład Wojciecha Dessauera będzie ciekawy.