V liga: Bukowianka na skraju upadku

Czy to koniec Bukowianki? Wydaje się że tak, bo gdy punkty oddaje się bez walki będąc gospodarzem spotkania, to od razu widać rozmiary problemów nurtujących klub z Bukowna Starego. Jedni zdezerterowali, a inni wzbogacili się o punkty – konkretnie Legion Bydlin, który derby powiatu olkuskiego wygrał przy zielonym stoliku. Zdecydowanie więcej pozytywnych emocji dostarczyli swoim fanom piłkarze Przemszy. W Kluczach poległa Akademia Piłkarska 2011 Zabierzów. Nie udał się za to wyjazd Piliczance do Giebułtowa. O porażce gości przesądziło pierwsze pół godziny.

Jeśli trzymać się regulaminu rozgrywek, to po oddaniu sobotniego meczu z Legionem walkowerem, Bukowianka już za chwilę może zostać zdegradowana do B-klasy. – Drużyna klubu, która nie rozegra z własnej winy trzech wyznaczonych spotkań mistrzowskich w jednym cyklu rozgrywek (sezonie), zostaje automatycznie i niezależnie od sankcji finansowych wycofana z dalszych rozgrywek i od następnego sezonu występować będzie niżej o dwie klasy rozgrywkowe – czytamy w paragrafie 15, punkcie 2. Regulaminu Rozgrywek Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Wcześniej Bukowianka nie pojechała na krakowskie Podgórze. Nie wolno także zapomnieć o trzecim walkowerze – na inaugurację z Clepardią (na boisku 1:1 – przyp. red), a to z racji występu nieuprawnionych do gry zawodników. Z nieszczęścia gospodarzy skorzystał Legion, zdobywając łatwe, ale jakże cenne trzy punkty.

Niezmiennie dobre recenzje zbiera Przemsza, która ubiegłotygodniową wygraną nad Grębałowianką, potwierdziła zwycięstwem nad AP Zabierzów. Wynik w 22. min otworzył Tomasz Majcherkiewicz. Co prawda tuż przed przerwą zza „szesnastki” wyrównał Pietras, ale ostatnie słowo, a dokładniej dwa słowa należały do zespołu Sylwestra Kulawika. Dramat zabierzowian rozpoczął się w 64. min. Wtedy to po źle rozegranym rzucie rożnym, z szybką kontrą wyszli kluczanie, a faulem taktycznym przed polem karnym ratował się strzelec wyrównującego gola – Pietras. Arbiter nie miał wątpliwości. Zawodnikowi przyjezdnych pokazał czerwony kartonik, a Przemszy przyznał rzut wolny, z którego prowadzenie odzyskał Damian Mucha. Wkrótce na 3:1 trafił Maciej Musiał i stało się jasne, że punkty zostaną w Kluczach. Goście zapłacili surową cenę za nieskuteczność. Na potęgę pudłowali kolejno Gawęcki, Nawrocki oraz ciemnoskóry Anih.

Zdecydowanie mniej szczęścia i przede wszystkim atutów w starciu z wiceliderem tabeli mieli piliczanie, którzy w Giebułtowie otarli się pogrom. Po 30 minutach podopieczni Jana Cyniewskiego prowadzili różnicą już trzech goli i mieli kolejne szanse na wyśrubowanie wyniku. Jako pierwszy Kantora chytrym uderzeniem z rzutu wolnego pokonał Wołczyk. Ten sam piłkarz kilkadziesiąt sekund po zdobyciu pierwszej bramki, wykorzystał idealnie dogranie Kowalczyka i po minięciu golkipera z Pilicy, nie mógł spudłować. Gdy mijało pierwsze pół godziny w polu karnym Mrówka powalił na ziemię Domagalskiego – sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnie wymierzył sprawiedliwość. Dobrze, że w ostatniej chwili pierwszej części przebudzili się przyjezdni. Dośrodkowanie Kardynała z prawej strony boiska ręką zatrzymał Kroczek, więc i tym razem arbiter podyktował karnego. Wybornej szansy nie zmarnował Kamil Ziaja.

Na szczycie tabeli bez zmian. Clepardia wyprzedza Jutrzenkę tylko lepszym bilansem bramkowym. Trzecia pozycja dla spadkowicza ze Słomnik. Na dole duet krakowski: Wieczysta – Bronowianka oraz niestety Bukowianka, która nie dość, że zamyka klasyfikację, to jeszcze grozi jej likwidacja.

10. kolejka – komplet wyników:

Wieczysta Kraków – Clepardia Kraków  2:5
Sokół Kocmyrzów – Świt Krzeszowice  1:1
Bronowianka Kraków – Słomniczanka Słomniki  0:2
Przemsza Klucze – AP Zabierzów  3:1
Podgórze Kraków – Grębałowianka Kraków  2:0
Bukowianka Bukowno – Legion Bydlin  0:3 (walkower)
Jutrzenka Giebułtów – Piliczanka Pilica  3:1
JKS Zelków – Proszowianka Proszowice (przełożony na 11 listopada)

Tabela: