Biorąc pod uwagę dyspozycję z ostatnich tygodni, chyba nikt nie spodziewał się, że derbowy pojedynek IKS-u Olkusz z Przemszą Klucze zakończy się małym pogromem 4:0. Goście na Czarnej Górze byli tylko tłem dla rozpędzonych podopiecznych Romana Madeja, którzy udowodnili, że niepowodzenia i problemy dodatkowo mobilizują. Oprócz IKS-u wygrała jeszcze Piliczanka i to w dodatku na boisku wyżej notowanej Bronowianki Kraków.
IKS Olkusz – PRZEMSZA Klucze 4:0 (1:0)
Początek meczu wcale nie wskazywał na tak efektowną wygraną olkuszan. Gra toczyła się głównie w środku pola, a klarownych sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Przełomowym momentem okazała się końcówka pierwszej połowy, kiedy z dobitką po strzale Tomasza Jedynaka pospieszył Robert Szczypciak i z bliska wpakował piłkę do siatki. Tuż po wznowieniu gospodarze podwyższyli wynik po strzale Jedynaka. W 54. min ten sam zawodnik idealnie przymierzył głową po centrze z rzutu rożnego, a rezultat po indywidualnej akcji ustalił Mateusz Mrożek. Wcześniej w wyniku kontuzji boisko musieli opuścić bracia Majcherkiewiczowie. To kolejny problem Przemszy, zaraz po wysoko przegranych derbach z Olkuszem.
ANTRANS Leśnik Gorenice – WIECZYSTA Kraków 1:1 (0:0)
Po udanym początku sezonu, piłkarze z Gorenic nieco spuścili z tonu. Co prawda w starciu przeciwko Wieczystej zdobyli punkt, ale akurat takie pojedynki jak ten ostatni z outsiderem tabeli należy wygrywać i to w przekonujący sposób. Dzięki ambitnej postawie i solidnej defensywie, krakowianie w końcu mogą zapisać na swoim koncie premierowy punkcik, który być może doda im wiary we własne umiejętności. Na obiekcie Leśnika prowadzili po golu Dąbrowskiego, ale chwilę później ponieśli podwójną stratę. Z boiska za zagranie piłki ręką w polu karnym wyleciał Sarga, a kilkanaście sekund później z rzutu karnego wyrównał Adam Szymczyk. Do zakończenia meczu pozostawało jeszcze pół godziny, ale mimo sporej liczby szans miejscowi nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
BRONOWIANKA Kraków – PILICZANKA Pilica 2:3 (0:1)
Prawdziwe emocje zaczęły się po przerwie, kiedy to miejscowi mimo niekorzystnego wyniku poderwali się jeszcze do walki o choćby remis. Piliczanie prowadzili już po pierwszej części, gdy na listę strzelców wpisał się Bartosz Goncerz, z kilku metrów sprytnie oszukując golkipera Bronowianki. Zaraz po przerwie goście mieli kolejne powody do radości, bowiem ich zaliczkę podwoił Adam Dudkiewicz, celnie trafiając zza pola karnego po dograniu Osmendy. Gdy wydawało się, że zespół Michała Kowalskiego jeszcze mocniej wyśrubuje wynik, do pracy wzięli się krakowianie. Po uderzeniu z rzutu wolnego piłkę przed siebie odbił Kantor, a że najszybciej dopadł do niej Gzyl, to miejscowi zmniejszyli straty do jednego gola. Najładniejsza bramka meczu miała dopiero paść. Zdobył ją Jakub Nowak strzałem z dystansu. Piłka wpadła do siatki po tym, jak odbiła się od poprzeczki. Bronowianie zdobyli się jeszcze na jeden zryw, ale trafienie z rzutu wolnego Kowalczyka nie mogło już nic zmienić.
TRZY Korony Żarnowiec – PRĄDNICZANKA Kraków 0:3 (0:2)
Faworyt nie zawiódł i pewnie wygrał na terenie beniaminka. Pierwsze dwie bramki były niemal identyczne. Z bocznych sektorów boiska dośrodkowywał Kawa, a piłkę do bramki głową kierował środkowy pomocnik Jeleń. Gdy po przerwie za faul przed polem karnym boisko musiał opuścić bramkarz Ł. Paczyński, stało się jasne, że gracze Trzech Koron nie będą w stanie odwrócić losów spotkania. Niedługo po stracie kluczowego zawodnika, miejscowi stracili też gola. Autorem trzeciej bramki był stoper Marek.
W tabeli po ośmiu kolejkach obowiązuje status quo. Prowadzące trio: Węgrzce, Michałowianka i Prądniczanka mają po 22 punkty. Najwyżej z olkuskich drużyn sklasyfikowana jest Piliczanka (7. miejsce i 11 pkt.)