Wg raportu WHO właściwie wszyscy mieszkańcy dużych miast oddychają powietrzem, w którym poziom pyłów przekracza wartość uznawaną przez WHO za akceptowalną z punktu widzenia zdrowia (20 μg/m3). A największe miasta Polski nie tylko mają problem ze spełnieniem mniej restrykcyjnych norm unijnych, ale też znajdują się wśród najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie. A jak to wygląda w mniejszych miejscowościach? Bo wydaje się, że w Olkuszu panuje przekonanie o czystym i zdrowym powietrzu.
Jaka panuje opinia mieszkańców Olkusza na temat smogu mieli się okazję przekonać gimnazjaliści z klasy II medialnej. Rozpoczęte tak sympatycznie warsztaty dziennikarskie z panem Piotrem Kubiczkiem z “Przeglądu Olkuskiego” zaowocowały dalszymi działaniami. Młodzież wyruszyła w miasto w poszukiwaniu smogu. Pytali wszędzie: w urzędach, sklepach, przechodzących mieszkańców. Czy ktoś widział smog i co on oznacza dla przeciętnego mieszkańca Olkusza.
Urzędniczka z Urzędu Miejskiego w Olkuszu: Wystarczy przejść rano po mieście w sezonie grzewczym lub przejechać samochodem. Praktycznie cały czas czujemy dym. A skoro jest on gęsty, gryzący, to znaczy, że nie możemy mówić o czystym powietrzu.
Pracownik Straży Miejskiej w Olkuszu: Powietrze zanieczyszczone jest wszędzie, gdzie występują skupiska budynków. Wynika to ze sposobu ogrzewania. Na wsi nie ma sieci ciepłowniczych, a mieszkańcy ogrzewają swoje domy w głównej mierze, spalając paliwa stałe w pozaklasowych kotłach, które generują bardzo duże ilości zanieczyszczeń. I to właśnie źródła ogrzewania stanowią największy problem. Obserwujemy na co dzień, jakie spustoszenie może uczynić jeden pozornie niewinny kominek , w którym spalane jest drewno, a co dopiero piec centralnego ogrzewania, tzw. „kopciuch”. Do tego dochodzi jeszcze jakość stosowanych paliw (złej jakości węgiel, muły, miały i floty), a także spalanie odpadów. A ponieważ sezon grzewczy w praktyce rozpoczyna się już we wrześniu i trwa nawet do końca maja (tak zwane „przepalanie” – bardzo popularne na wsi), o czystym i zdrowym wiejskim powietrzu możemy mówić zaledwie przez kilka krótkich miesięcy. Nawet latem w wielu domach na wsi mieszkańcy rozpalają w piecu, aby ogrzać wodę.
Właścicielka sklepu w rynku: Nikt tego zjawiska nie monitoruje. Lepiej myśleć, że smogu w Olkuszu nie ma. Tymczasem problem jest widoczny gołym okiem. Skoro z większości kominów w danej miejscowości unoszą się kłęby dymu przeróżnej barwy, dymu który szczypie w oczy i gryzie w nos, to nie potrzeba specjalnej aparatury pomiarowej, żeby zorientować się, że coś jest nie tak. A ponieważ dotyczy to praktycznie każdego domu, mieszkańcy nie zwracają uwagi lub są przyzwyczajeni do takiej sytuacji. Przykładowo, wielu mieszkańców małopolskich wsi jest przekonanych, że smog „napływa” do nich z Krakowa.
Pielęgniarka z ośrodka zdrowia: Wiadomo, jak poważne konsekwencje zdrowotne niesie z sobą życie w warunkach zanieczyszczonego powietrza. Wartość 300 µg/m³ to według przepisów obowiązujących w Polsce poziom alarmowy. Bardzo dużo dzieci częściej niż normalnie zapada na choroby górnych dróg oddechowych. Dużo dzieci cierpi również na alergie. Poza dziećmi najbardziej narażoną grupą są osoby starsze: pogorszenie stanu zdrowia, skrócenie długości życia a także pogorszenie jakości życia. Wiemy, że dioksyny „z powietrza” przedostają się do naszego łańcucha pokarmowego, tak więc problem zanieczyszczonego powietrza nie kończy się bynajmniej na samym powietrzu. Ale same badania nie wystarczą do tego, by coś zmienić. Tutaj potrzeba decyzji i przepisów.
Mieszkaniec Olkusza: A jak my się mamy przed tym smogiem bronić. Co, może nie wychodzić na dwór?! Mieszkam tutaj od lat i nigdzie się nie wyniosę. A w maseczce chodził nie będę. Jakoś trzeba z tym żyć.
Przechodzień: Mieszkam w wiosce niedaleko Olkusza. I powiem tak: nie ma gdzie uciekać przed smogiem. Próbowałem szukać czystego powietrza w lesie. Nawet idąc dwa kilometry w głąb lasu, poza zasięgiem zabudowań, ciągle wyczuwałem w powietrzu dym.
Kobieta, lat ok. 30: Oczywiście, że wiem, co to jest smog. Wiem także, że nie jest łatwo się tego pozbyć. Ktoś musi chcieć wymienić kocioł czy kotły. Chodzi tu o władze danego miasta, a także samych mieszkańców. Tym samym jedna miejscowość coś robi w kwestii powietrza, a inne nie robią absolutnie nic. Mniejsze miejscowości mają tutaj znacznie trudniej z uwagi na dostępność dotacji do wymiany kotłów, a także z uwagi na bardzo niską świadomość nie tylko w kwestii zanieczyszczenia powietrza, ale także ogrzewania budynków. Tymczasem, aby powstrzymać smog i stopniowo go eliminować, konieczne jest wprowadzenie przepisów odnośnie norm emisyjnych dla kotłów oraz paliw.
Mieszkaniec Olkusza, lat ok. 60: Smog to wina ludzi, bo nie wiadomo co palą w piecach. Jak tylko przychodzi większy mróz, to czuć tak, że trudno się oddycha. Mój wnuczek jest chory na astmę. Siedzą z nim w domu, nawet do przedszkola nie wychodzi. Czy ja coś robię? A co ja mogę, niech myślą inni!!!
Rzeczywiście, tylko odgórne przepisy połączone z systemem dotacji mogą wpłynąć na odczuwalną poprawę jakości powietrza na terenie powiatu olkuskiego. Do tego dochodzi oczywiście edukacja mieszkańców – i tutaj jest jeszcze wiele do zrobienia.