LKS Kłos Olkusz – UKS Hutnik Kraków 0:3 (29:31, 13:25, 18:25)
Inauguracyjne porażki sprawiły, że zarówno dla Kłosa jak i Hutnika weekendowy mecz był z gatunku tych nie o trzy, a o sześć punktów. Bo przecież lepiej jest dobrze zacząć, by w spokoju móc się przyglądać następnym tygodniom rywalizacji, bez konieczności walki o życie. Różnica między wspomnianymi zespołami jest jednak taka, że olkuszanie są beniaminkiem II ligi, a siatkarzom ze stolicy Małopolski przypisuje się walkę o czołowe lokaty. Wygrało doświadczenie i spokój. Hutnicy wyjechali z Olkusza z pełną pulą.
Kłopoty gospodarzy zaczęły się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, bowiem obowiązki zawodowe zatrzymały dwóch nominalnych rozgrywających – Przemysława Karkosa i Łukasza Kowalczyka. Tym sposobem szansę debiutu otrzymał 19-letni Mateusz Michalec, który mimo iż bardzo się starał dorównać swoim starszym kolegom, nie był w stanie poprowadzić swoich kolegów do równorzędnej walki z faworytem.
Pierwszy set wyglądał jednak bardzo obiecująco. Grano punkt za punkt, a wynik ciągle oscylował w granicach remisu. Gdy w połowie partii efektowne asy serwisowe zaliczyli środkowy Rafał Poprawa i rozgrywający Michalec, wydawało się, że miejscowi będą w stanie utrzymać skromną zaliczkę do samego końca. Emocje sięgnęły zenitu podczas gry na przewagi. Raz piłkę setową mieli krakowianie, a raz gracze Kłosa (29:28), którzy ostatecznie przegrali seta po dwóch błędach technicznych. Mimo porażki w premierowej partii, olkuszanom należały się brawa.
Znacznie gorzej wyglądała sprawa z drugim setem, w którym podopieczni Romana Sochy zostali właściwie rozbici do 13. Być może była to reakcja na pechowe zakończenie poprzedniej części meczu, a małą klapę nieznacznie osłodziły pewne ataki Wolnego, Poprawy, Kalisia i Parkitnego. Trener Socha próbował rotować składem, ale i to nic nie pomogło.
Wyraźnie podłamani gospodarze spróbowali się jeszcze podnieść na początku trzeciego seta, kiedy to prowadzili wyrównany bój o pozostanie w grze o choćby jeden punkt. Niestety, im dłużej trwała trzecia partia, tym zaznaczała się coraz większa przewaga Hutnika. Goście odskakując na 14:20 właściwie przypieczętowali swój sukces, kończąc seta do 18 i całe spotkanie efektownym 3:0.
Kolejnym rywalem Kłosa będzie Wisłok Strzyżów, a więc ekipa, która podobnie jak olkuszanie, w tym sezonie jeszcze nie wygrała. II-ligowej tabeli z kompletem sześciu punktów przewodzi TSV Cell Fast Sanok.
LKS Kłos Olkusz – UKS Hutnik Kraków 0:3 (29:31, 13:25, 18:25)
Kłos: Michalec, Socha, Kaliś, Parkitny, Wolny, Kozub, Kołodziej, Typel, Bogusiewicz, Poprawa, Laskowski, Stach (libero).