Wolbrom

Zapewne niewielu mieszkańców gminy Wolbrom wie, że na jej terenie mogłoby funkcjonować przez ferie zimowe lodowisko wybudowane przy ZSP nr 2 przy ul. Pod Lasem. Mogłoby, ale… nie funkcjonuje. Zawiłe szczegóły problemu wyjaśniano podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Wolbromiu.

W punkcie „wolne wnioski” radny Zbigniew Kolanko zapytał burmistrza, czy uwzględnił w budżecie wydatek na maszynę do czyszczenia lodu na lodowisku, które powstaje przy ZSP Pod Lasem w Wolbromiu… Pytaniem tym stworzył okazję do poinformowania społeczności lokalnej o jednym z ponoć znacznie większej liczby, nienagłaśnianych oficjalnie problemów, z jakimi borykają się nowe władze Gminy Wolbrom w związku z inwestycjami prowadzonymi jeszcze przez poprzedników. Dotyczy to m. in. ciągnącej się nadal, mimo oficjalnego zakończenia prac, rozbudowy Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 2 o nowe przedszkole, gdzie zgłoszono wiele wad i usterek powykonawczych oraz toczą się sądowe mediacje w sprawie niezapłacenia przez Gminę należności pierwszemu wykonawcy – GB Technology z Kielc, a także obiektów sportowych, których nie można jeszcze użytkować, mimo oddania inwestycji, w tym właśnie boiska wielofunkcyjnego z lodowiskiem.

Dziękując radnemu za poruszenie sprawy lodowiska i całego zaplecza sportowego, realizowanego przez Gminę pod koniec ubiegłej kadencji samorządu, burmistrz Radosław Kuś stwierdził, że jest mu trochę niezręcznie o tym mówić, gdyż jako burmistrz jest odpowiedzialny za zapewnienie ciągłości inwestycji.

– Jako samorząd, planowaliśmy uruchomienie lodowiska na ferie, ale w ramach środków pozyskanych na ten cel z Ministerstwa Sportu konieczne było wykonanie zadaszenia. Niestety, okazało się, że inwestycja, oddana w połowie ubiegłego roku wciąż się przeciąga, bo została wykonana wadliwie. W jakiś dziwny sposób projekt został odchudzany – podczas realizacji nie zostały wybudowane przypory, przewidziane w projekcie jako podstawa konstrukcji zaplanowanego zadaszenia – poinformował burmistrz. – Nie wiem czemu się tak stało. Być może chodziło o pośpiech przy oddawaniu tej inwestycji. Teraz jednak musimy nadrobić te niedociągnięcia i stąd opóźnienie w oddaniu obiektu do ostatecznego użytkowania. Akurat Małopolska ma w tym roku ferie w pierwszym terminie, więc nie zdążyliśmy – wyjaśniał dość enigmatycznie Radosław Kuś, dodając, że mimo wszystko ma nadzieję na oddanie obiektu łyżwiarzom jeszcze w tym sezonie zimowym. (Byłoby to korzystne, gdyż oddając lodowisko do użytku ubiegłej wiosny, ponoć nie dokonano jego kontrolnego rozruchu i nie wiadomo czy wszystko działa, jak należy – przyp. red.).

Burmistrz zapewnił też radnego Kolankę, że kiedy już będzie możliwe korzystanie z obiektu, oczywiście przewidziane jest wynajęcie maszyny do utrzymania tafli lodowej.

W związku z poruszonym tematem głos zdecydował się zabrać były burmistrz, radny Adam Zielnik, informując o powodach podjęcia przez niego decyzji o zmianach w projekcie.

– To bardzo proste: kiedy wniosek o dofinansowanie był składany w roku 2017 to złotówka była inaczej warta niż w roku 2022, kiedy wreszcie doprosiliśmy się kompletu pieniędzy – poinformował były burmistrz, opowiadając o przedłużającym się oczekiwaniu na akceptację wniosku, który zmieniał miejsce na liście rankingowej. – Gdybyśmy nie odchudzili projektu, to jego realizacja byłaby poza możliwościami finansowymi Gminy, więc trzeba było z pewnych rzeczy, które nie były niezbędne, zrezygnować – tłumaczył Adam Zielnik, który uzasadniał, że nie jest inżynierem, ale uznał, że skoro uprawniony inspektor nadzoru inwestorskiego odebrał prace, to nie jemu oceniać czy coś zostało wykonane zgodnie ze sztuką, czy nie…

– To trochę tak, jakby ktoś zdecydował o kupnie ekskluzywnego samochodu, ale kiedy doszło do transakcji, zabrakło mu pieniędzy na dach, więc samochód został o niego „odchudzony”, a wszystko za publiczne pieniądze – komentowali po sesji niektórzy obserwatorzy, chyba nie do końca zdając sobie sprawę ze wszystkich niuansów i skutków zastosowanych działań „oszczędnościowych”.

Po pierwsze – jak się dowiadujemy, zmian prowadzących do oszczędności, na które zdecydowali się burmistrz wraz z zastępczynią było dużo, a na dodatek inwestycje prowadzone przy ZSP nr 2 miały kilka źródeł finansowania. Istotne jest, że ostateczna decyzja o podpisaniu przez władze Wolbromia umów na wspomniane dofinansowania, pomimo świadomości realnego wzrostu kosztów, automatycznie wiązała się z realizacją projektu uwzględnionego we wniosku lub późniejszego uzgadniania zmian z instytucjami udzielającymi dotacji i poważnych roszad finansowych. Zastosowane przez władze samorządowe Wolbromia „odchudzanie” mogło skutkować utratą całej lub części dotacji, ewentualnie całkiem poważnymi zmianami w pierwotnym projekcie, co miało wpływ na ostateczny kształt inwestycji i jakość jej wykonania.

Zastanawianie się czy robienie czegoś „byle jak” jest lepsze od nierobienia niczego lub robienia wolniej, ale porządnie, jest chyba sztuką dla sztuki, bowiem ilu oceniających, tyle opinii. Burmistrz Zielnik i jego zastępczyni Bożena Konieczna uznali, że będą „odchudzać”, a obserwatorzy twierdzą, że niekiedy do granic absurdu…

Po drugie – zmiana projektów w taki sposób, aby tańszy efekt był widoczny przed wyborami, spowodowała nie tylko skutki w postaci ewentualnych wad czy obniżenia jakości, ale także – w ostatecznym rozrachunku – zwiększyło koszty wykonania kolejnych zadań i stało się przyczyną konfliktów z wykonawcami, które toczą się do dziś. Lodowisko kończy obecnie firma, która już po zakończeniu pierwotnych prac w ogłaszanym dwukrotnie przetargu, ponownie została wybrana na kontynuatora zadania. Paradoksalnie – poprawiając własne wykonanie, pomnaża koszty realizacji zadania. Na szczęście udało się prolongować umowę na dofinansowanie z Ministerstwa Sportu i dokończyć projekt, choć jego realizacja będzie droższa o ok. 300-400 tys. zł niż pierwotnie zakładano. W przedszkolu trzeba poprawiać usterki i czekać na ewentualne skutki kolejnych, co generuje kolejne koszty… O tym ile pracy i stresu kosztowało to wszystkie osoby związane z nadzorem i wykonawstwem budowy, szkoda nawet mówić.

Poruszone podczas sesji kwestie pobudziły po raz kolejny emocje kilku osób, które zasugerowały, abyśmy, jako dziennikarze dowiedzieli się i napisali więcej na temat kolejnych problemów związanych z kłopotliwą schedą po poprzedniej ekipie rządzącej, z którą borykają się następcy, a o czym mówi się coraz głośniej w przestrzeni publicznej.

Czy tego typu „rozliczenia” mają sens? Zapewne ewentualne ujawnione nieprawidłowości będą przedmiotem działań odpowiednich służb… A jeżeli chodzi o słynne działania w „białych rękawiczkach”, o których z wyraźną dumą mawiał często w różnych okolicznościach Adam Zielnik, i co stało się wyróżnikiem sprawowania przez niego funkcji, oraz społeczne odczucia na temat takiego sposobu sprawowania władzy przez duet byłych rządzących gminą Wolbrom? Wydaje się, że ich ocena została już jasno wyartykułowana podczas ubiegłorocznych wyborów samorządowych – wygrał je istotną liczbą głosów w pierwszej turze burmistrz Radosław Kuś.

 

0 0 votes
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze